Adam Marciniak: Niedosyt po remisie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cracovia wywiozła z Gliwic jeden punkt wywalczony w szczęśliwych okolicznościach, ale obrońca Pasów [tag=1364]Adam Marciniak[/tag] twierdzi, że czuje niedosyt ze względu na remis 1:1.

Krakowianie po świetnej pierwszej połowie, w której zatrzymał ich tylko rewelacyjnie interweniujący Dariusz Trela, po przerwie zagrali słabiej i do 49. minuty przegrywali 0:1 po golu Tomasza Podgórskiego. Dopiero 40 minut później wyrównał Przemysław Kita, a w doliczonym czasie gry Krzysztof Pilarz obronił rzut karny wykonywany przez Wojciecha Kędziorę. Biorąc pod uwagę okoliczności, punkt wywalczony w Gliwicach powinien Pasom smakować całkiem dobrze.

- I tak smakuje, bo to my goniliśmy wynik i przeciwko nam był karny, więc szanujemy ten punkt, ale inaczej to sobie wyobrażaliśmy przed meczem i inaczej to miało wyglądać po pierwszej połowie. Patrząc na to w ten sposób, mamy niedosyt. Po przerwie byliśmy innym zespołem niż w pierwszej części - ocenia Marciniak.

- Nie jest to już pierwszy raz, kiedy początek drugiej połowy mamy ospały. Tak było z Widzewem, z Koroną i teraz z Piastem. Naprawdę ciężko mi powiedzieć, dlaczego tak jest - rozkłada ręce obrońca Cracovii.

Na sobotni mecz do Gliwic udała się liczna, tysięczna grupa fanów Cracovii. - Nasi kibice robili wrażenie. Czuliśmy się jak na naszym stadionie. Dali nam fantastyczny doping. Chciałoby się, żeby zawsze tak za nami jeździli, ale wiadomo, że tylko nasza dobra gra ich do tego skłoni - mówi Marciniak.

Źródło artykułu: