- Murawa, na której dzisiaj graliśmy, powinna nosić imię Mario Kempesa - w ten zabawny sposób stan boiska w Ząbkach skomentował trener Dolcanu Robert Podoliński. - Na takiej nawierzchni i w dodatku przy silnie dzisiaj wiejącym wietrze naprawdę trudno było wymienić chociaż kilka składnych podań.
Warunki rzeczywiście nie rozpieszczały piłkarzy. Oprócz kiepskiej murawy i wiatru wszystkim dokuczał także przenikliwy chłód. Tym bardziej szkoda, że zawodnicy obu drużyn nie rozgrzali swoimi poczynaniami kilkuset kibiców obecnych na stadionie w Ząbkach.
Sporym zaskoczeniem była obecność Mateusza Kryczki w bramce Dolcanu - wszyscy spodziewali się, że Rafała Leszczyńskiego zastąpi raczej obyty w pierwszej lidze Maciej Humerski. Młody bramkarz spisał się jednak bardzo dobrze i zachował czyste konto. - Chciałbym podkreślić bardzo udany występ Mateusza Kryczki. Mamy w kadrze trzech dobrych bramkarzy i na szczęście o obsadę tej pozycji nie musimy się martwić - chwalił swojego zawodnika na pomeczowej konferencji Robert Podoliński.
Postawa Mateusza Kryczki była jedynym plusem tego spotkania po stronie Dolcanu. Ogólnie zespół z Ząbek zaprezentował się bardzo przeciętnie i absolutnie nie zasłużył na wygraną. Skoro nie da się meczu wygrać, trzeba się starać go chociaż zremisować - tę maksymę zastosowali piłkarze spod Warszawy.
Już w trzeciej minucie ładnie z półobrotu na bramkę Konrada Jałochy uderzył Bartosz Wiśniewski, jednak golkiper przyjezdnych bez problemu złapał piłkę. Wydawało się, że będzie to zwiastun zmasowanych ataków zawodników Dolcanu, nic takiego jednak nie nastąpiło. Jeszcze w 25. minucie ten sam zawodnik uderzył minimalnie niecelnie z rzutu wolnego i to były właściwie wszystkie dogodne sytuacje gospodarzy w tym meczu.
Na początku drugiej połowy Chojniczanka Chojnice, widząc słabość Dolcanu, ruszyła śmielej do ataku. Trwało to jednak niecały kwadrans i przez większą część drugiej połowy obie drużyny sprawiały wrażenie, jakby ten bezbramkowy remis nie był czymś najgorszym. Piłkę meczową miał w 75. minucie Daniel Chyła - wyszedł sam na sam z Mateuszem Kryczką po podaniu z głębi pola. Uderzył jednak niecelnie, na tablicy wciąż widniał wynik 0:0 i z każdą kolejną minutą było coraz bardziej pewne, że nic już w tym meczu się nie wydarzy. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron.
- Mamy 24 punkty na koniec rundy jesiennej, ciężko mi ocenić, czy to dużo, czy mało. Na pewno po dobrym początku apetyty były ogromne i liczyliśmy na więcej. W połowie rundy dopadło nas jednak sporo problemów, wielu zawodników dopiero dochodzi do siebie po kontuzjach. Paweł Tarnowski wrócił do treningów wbrew zaleceniom lekarzy, Dariusz Zjawiński już dawno powinien poddać się zabiegowi, ale dzielnie chce dotrwać do końca rundy. Mamy potencjał jaki mamy i osiągnęliśmy wynik na miarę możliwości. Nie mamy pieniędzy na wysokie kontrakty, jesteśmy zmuszeni szukać zawodników po drugich ligach. Jeśli w takiej sytuacji dwa na dziesięć transferów okażą się trafione, to i tak czapki z głów - tak podsumował całą rundę jesienną w wykonaniu swojej drużyny Robert Podoliński.
Dolcan Ząbki - Chojniczanka Chojnice 0:0
Dolcan Ząbki: Mateusz Kryczka - Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak, Szymon Matuszek, Damian Świerblewski, Kamil Mazek (85' Tomasz Prejs), Grzegorz Piesio, Rafał Zembrowski, Dariusz Zjawiński (65' Paweł Tarnowski), Bartosz Osoliński, Bartosz Wiśniewski.
Chojniczanka Chojnice: Konrad Jałocha- Robert Bednarek, Daniel Chyła, Norbert Jędrzejczyk, Błażej Radler, Grzegorz Wojdyga (80' Maciej Ropiejko), Krystian Feciuch, Jakub Mrozik, Marcin Orłowski (60' Paweł Iwanicki), Tomasz Mikołajczak, Tomasz Ostalczyk.
Żółte kartki: Robert Bednarek (Chojniczanka) oraz Rafał Grzelak, Piotr Klepczarek (Dolcan).
Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).