W Realu Madryt Cristiano Ronaldo ma więcej zdobytych goli aniżeli rozegranych spotkań. W drużynie narodowej do tej pory nie wpisywał się na listę strzelców z równie dużą częstotliwością i pojawiały się opinie, że jego postawa w reprezentacji Portugalii jest nieco rozczarowująca.
We barażowym dwumeczu ze Szwecją Ronaldo udowodnił jednak, że także w kadrze jest nie do zastąpienia - strzelił aż cztery bramki i poprowadził kadrę Paulo Bento do finałów mistrzostw świata. Przy okazji Cristiano wyrównał rekord wszech czasów Portugalii w liczbie zdobytych goli i obecnie prowadzi w klasyfikacji wespół z Pedro Pauletę (po 47 trafień), zostawiając w tyle legendarnego Eusebio (41).
- Rekordy są po to, aby je pobijać, ale nie jest to dla mnie priorytetem. Poza tym nikomu nie musiałem niczego udowadniać. Wiedziałem, że Portugalia mnie potrzebuje, dlatego dawałem z siebie wszystko, wykonywałem swoją pracę i dawałem odpowiedź na boisku - skomentował w swoim stylu 28-latek.
Portugalczycy dość pewnie pokonali w dwumeczu Trzy Korony, ale w rewanżu przez kilka minut przegrywali 1:2. - Trochę cierpieliśmy w pojedynku ze Szwecją, jednak ostatecznie udowodniliśmy, że jesteśmy wielkim zespołem. Kiedy rywale zdobyli dwa gole, mieliśmy nieco słabszy okres, ale później byliśmy już znacznie lepsi i nie zostawiliśmy złudzeń - przeanalizował Ronaldo.
Wskutek znakomitej postawy i nieprzeciętnej skuteczności CR7 na mundialu zabraknie Zlatana Ibrahimovicia, który w dwumeczu zdobył "tylko" dwie bramki. - Nie rywalizuję z Ibrahimoviciem. To fantastyczny piłkarz i bezapelacyjnie największa szwedzka gwiazda, ale ja skupiam się tylko na grze dla swojej zespołu - podsumował.
Ronaldo w finałach mistrzostw świata wystąpi po raz trzeci. W 2006 i 2010 roku spisał się dobrze (Portugalia zajęła 4. miejsce, a następnie odpadła w 1/8 finału), ale nie zrobił furory - w 10 występach strzelił dwie bramki oraz zaliczył asystę.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.