Zmiana trenera pozytywnie wpłynęła na tyską drużynę. Pod wodzą Jana Żurka GKS zanotował serię sześciu meczów bez porażki. Tę passę przerwał w Łęcznej, ulegając Górnikowi 0:2. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba. Górnik pod każdym względem dominował na boisku. Stworzył sobie kilka sytuacji i strzelił piękną bramkę. My w drugiej połowie próbowaliśmy odrobić straty, kilka sytuacji się stworzyło. Myślę, że samą obroną nie da się wygrywać. Nie udało nam się nie stracić bramki, a jednak nasza gra do przodu szwankuje. Nie mieliśmy argumentów, żeby powalczyć tutaj o punkty - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl analizuje Mariusz Masternak.
Niezły finisz rundy w wykonaniu GKS-u nie zagwarantował mu spokojnej przerwy zimowej. Tyski zespół ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, a na dodatek kiepsko spisuje się w defensywie. Więcej goli od GKS-u straciła tylko Olimpia Grudziądz oraz Puszcza Niepołomice. - Chcieliśmy przynajmniej zremisować w Łęcznej, żeby oddalić się od strefy spadkowej. Nasza sytuacja w tabeli nie wygląda ciekawie, ale to głównie przez sytuację z początku sezonu, gdy w dziesięciu meczach zdobyliśmy siedem punktów. Ostatnio trochę odrobiliśmy - uważa jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w I lidze.
GKS pokłada spore nadzieje w trenerze Żurku. Liczy jednocześnie, że ciężka praca podczas przerwy zimowej przyniesie efekt i tyska drużyna nie będzie musiała martwić się o utrzymanie. - Myślę, że zmiana trenera dużo wniosła do drużyny. Musimy ciężko przepracować zimę i będzie to wyglądało dużo lepiej. Tego co zrobiliśmy na początku sezonu nie da się powtórzyć - przekonuje Masternak.