Termalicę Bruk-Bet Nieciecza zjadła presja? "Nie to nam zaszkodziło"
Termalica Bruk-Bet Nieciecza nie zakończyła jeszcze rundy, ale już teraz można powiedzieć, że za nią rozczarowujące pół roku. Dlaczego faworyt do awansu nie spełnił oczekiwań?
Po okresie niepowodzeń ekipa z Niecieczy wreszcie się przełamała i w piątek pokonała w Rybniku Energetyk ROW 3:2. - To dla nas bardzo pozytywny impuls. Zwycięstwo było wprawdzie dość szczęśliwe, ale uważam, że w pełni zasłużenie zainkasowaliśmy trzy punkty. Mam nadzieję, że w ostatnim tegorocznym pojedynku z Arką Gdynia pójdziemy za ciosem - dodał 27-latek.
Po zwolnieniu Mirosława Jabłońskiego I-ligowca prowadzi Krzysztof Lipecki, który jeszcze niedawno sam biegał na boisku. Czy ten swoisty brak dystansu między szkoleniowcem a drużyną też miał wpływ na przełamanie w Rybniku? - Jeśli chodzi o mnie, to sprawa jest prosta. Nigdy razem nie graliśmy, dlatego Krzysztof Lipecki od początku był dla mnie trenerem, a nie kolegą. Na pewno natomiast łatwiejsza jest komunikacja w szatni. Szybkie znalezienie wspólnego języka było wręcz koniecznością, bo nie mieliśmy wiele czasu, a przełamanie było dla nas bardzo istotne. Jak na razie wszystko jest w porządku. W Rybniku wykonaliśmy pierwszy krok, w Gdyni trzeba zrobić drugi - zakończył były pomocnik Ruchu Radzionków i Warty Poznań.