Podopieczni Przemysława Cecherza byli na dobrej drodze, by w końcu się przełamać. W 37. minucie Marcin Stefanik okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego, który dał prowadzenie piłkarzom z Małopolski. Cieszyli się z niego tylko przez dwie minuty. Cheikh Niane sfaulował Tomasza Mikołajczaka 30 metrów od bramki, a Jakub Mrozik trafił bezpośrednio z rzutu wolnego. - Cheikh wszedł w piłkę, być może wyprostowaną nogą. Myślę, że w takich warunkach sędzia mógł puścić grę. Gwizdnął wolnego, ale my nie możemy się tak zachowywać w polu karnym, dlatego nie winię Łukasza Radlińskiego, że nie sięgnął piłki, bo wrzutka była dobra. Staraliśmy się odpowiedzieć bramką, ale niestety nie wyszło. Walczyliśmy na boisku i myślę, że było to widać - stwierdził 26-letni pomocnik.
Przez cały mecz Kolejarza z Chojniczanką padał deszcz, co miało też wpływ na boiskowe wydarzenia. - Ciężko było coś zrobić, ale i tak uważam, że widowisko było dobre. Drużyny pokazały otwartą grę, dużo wrzutek i akcji, ale przy tym wszystkim było sporo przypadku. Mogło paść więcej bramek - Tomasz Ostalczyk wychodził jeden na jeden z bramkarzem na początku drugiej połowy. Gonienie wyniku w takich warunkach byłoby ciężką sprawą - zauważył gracz Kolejarza.
Drużyna ze Stróż zakończyła rundę jesienną, powiększoną o jeden wiosenny mecz z dorobkiem 21 punktów. Teraz jest jedenasta w tabeli, ale może jeszcze spaść niżej, bo Termalica Bruk-Bet Nieciecza rozegra zaległy mecz z Arką Gdynia i ma szansę przeskoczyć Kolejarza. Piłkarze z Sądecczyzny rozpoczęli sezon od trzech porażek, potem nie przegrali 7 spotkań, by znów wpaść w dołek. - Nie wiem czym jest spowodowana nasza gra w kratkę. Mówi się, że Kolejarz jest nieobliczalnym zespołem. Postaramy się w przerwie lepiej przygotować, by nasza forma była wyższa i żeby drużyny nastawiały się na nas, jak na drużynę, która z każdym może wygrać. Liga była wyrównana, w tabeli jest duży ścisk. Musimy się nastawić na dużą walkę, wygrywać i spokojnie się utrzymać w I lidze, a nie męczyć się do ostatniej kolejki - dodał Stefanik.