Przemysław Cecherz: Na tym boisku nie da się grać w piłkę

Stadion Kolejarza Stróże słynie z kiepskiej murawy. Do tego padający podczas starcia z Chojniczanką deszcz jeszcze bardziej ją pogorszył, a szkoleniowiec gospodarzy dosadnie określił jego stan.

Niebiosa chyba były smutne z faktu, że sądeczanie rozgrywali ostatni ligowy mecz w 2013 roku, bo deszcz padał w Stróżach od pierwszego gwizdka. Z każdą chwilą boisko było coraz bardziej grząskie, a piłkarze po zakończeniu spotkania musieli wziąć porządny prysznic, bo wyglądali, jakby się tarzali w błocie. W tych warunkach trudno było o wielkie widowisko. Drużyny podzieliły się punktami i taki wynik nie skrzywdził nikogo. - Dziękuję swoim zawodnikom za walkę i determinację. Na tym boisku nie da się grać w piłkę i w wielu akcjach rządził przypadek, ale to wina warunków atmosferycznych i podłoża. Mimo tego rozegraliśmy kilka ciekawych akcji, z czego jestem zadowolony. Nie rozumiem tylko, jak można odgwizdać faul i ukarać zawodnika żółtą kartką po rzucie rożnym i powtórzyć ten stały fragment, a nie wskazać na wapno. Niektórych decyzji arbitra nie potrafiłem pojąć - powiedział Przemysław Cecherz.

Kolejarz Stróże zakończył 2013 rok z dorobkiem 21 punktów. Wygrał pięć meczów, sześć zremisował i zanotował siedem porażek. Małopolska drużyna miała spore wahania formy. Pierwsze trzy spotkania przegrała, by nie dać się pokonać w kolejnych siedmiu. Podopieczni Przemysława Cecherza po raz ostatni zgarnęli trzy punkty 21 września w starciu z Okocimskim Brzesko. Potem pięć razy dzielili się punktami i cztery razy przegrali. - Nie jestem zadowolony z całej rundy, bo graliśmy nierówno. Przeplataliśmy dobre mecze bardzo słabymi i to odzwierciedliło się w punktach. Wiosna będzie bardzo ciężka. Czekają nas zmiany i rozglądamy się za wzmocnieniami, szczególnie jeśli chodzi o zawodników z przodu. Gramy dobrą piłkę w defensywie, ale naszym największym problemem jest jakość akcji na połowie przeciwnika, przed polem karnym. Straciliśmy Macieja Kowalczyka, który jest nie do zastąpienia. Szukaliśmy, ale nie znaleźliśmy jego następcy. Po tej rundzie musimy to zrobić. Zmieniliśmy styl gry, opierając ją na grze przez środek pola i przetrzymanie tam piłki, co pozwalało przeciwnikowi wrócić się i zabezpieczać tyły - analizował trener Kolejarza Stróże.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)