Kręcony z perspektywy murawy stadionu im. Ernesta Pohla filmik obrazuje kilkunastu mężczyzn, którzy w nocy weszli na trybuny obiektu, odpalili race, a następnie podpalili jakieś elementy zawieszone na drewnianych tymczasowych barierkach bezpieczeństwa. Płonęły prawdopodobnie szale i inne gadżety Górnika, a sprawcami byli prawdopodobnie pseudokibice Piasta Gliwice.
Świadczy o tym m.in. fakt, że filmik nosi tytuł: "Roosevelta 81. Piast Gliwice zaprasza na derby", a kanał na którym się znajduje nosi nazwę: "Górnik dziw** derby blisko". Jest to nawiązanie do zaplanowanych na 30 listopada derbach Śląska pomiędzy Piastem a Górnikiem właśnie. Ponadto film został udostępniony na profilu jednego z największych serwisów kibiców gliwickiego klubu.
Zobacz filmik wrzucony do sieci przez sprawców zajścia przy Roosevelta:
[video=
Chuligańskie zajście na nowo wybudowanych trybunach stadionu Górnika Zabrze mocno zaniepokoiło przedstawicieli spółki "Stadion w Zabrzu". Przedstawiciele inwestora, jakim jest miasto Zabrze o ekscesach mających miejsce na placu budowy dowiedzieli się... z serwisu Youtube, gdzie zamieszczony został filmik obrazujący zachowanie kiboli.
- Całą swoja wiedzę na temat tego zdarzenia czerpiemy z filmiku z Youtube. Sprawę zgłosiliśmy na policję i oczekujemy działań w tej sprawie. W do naszego zgłoszenia dodaliśmy film wrzucony do internetu i nagranie z monitoringu, na którym widać twarze sprawców. Wiem, że policja sprawą zajęła się bardzo energicznie - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tadeusz Dębicki, prezes spółki "Stadion w Zabrzu".
W opinii szefa spółki nadzorującej inwestycję odpowiedzialność za zabezpieczenie stadionu spoczywa na generalnym wykonawcy tj. konsorcjum Polimex-Mostostal Warszawa. - Całe zajście miało miejsce nie na stadionie, a na placu budowy, a za jego zabezpieczenie odpowiada generalny wykonawca. Bardzo nas zdziwił fakt, że dopuścił on do takiego zdarzenia i swoją opinię przesłaliśmy. Zaczynamy się obawiać, na ile skutecznie pilnuje on majątku spółki, jaki znajduje się na placu budowy - przyznaje sternik spółki.
Nie było to pierwsze tego typu zdarzenie na placu budowy przy Roosevelta. Kilka miesięcy temu zatrzymana została grupa złomiarzy, która wynosiła z tego terenu metalowe zbrojenia. - Sytuacja taka faktycznie miała miejsce. To tylko podburza nasze zaniepokojenie i oczekujemy wyjaśnień - puentuje Dębicki.