W środowy wieczór zawodnicy Antonio Conte stanęli na wysokości zadania i pokonali na własnym terenie FC Kopenhaga. Duńczycy w stolicy Piemontu nie sprzedali jednak tanio skóry i kilka razy napędzili strachu faworytowi.
- Wiedzieliśmy, że Kopenhaga potrafi być bardzo groźna w pojedynkach powietrznych w polu karnym po dośrodkowaniach z rzutów wolnych bądź wrzutach z autu. Mimo to w takich okolicznościach niestety straciliśmy bramkę, na którą udało się jednak świetnie zareagować dwoma trafieniami. Zwycięstwo jest w pełni zasłużone, chociaż byłbym szczęśliwszy, gdybyśmy jednak zachowali czyste konto - stwierdził trener Juventusu Turyn.
Bianconeri w tabeli grupy wyprzedzają obecnie o dwa punkty Galatasaray Stambuł, z którym zagrają na zakończenie fazy grupowej na wyjeździe. - Skomplikowaliśmy sobie zadanie, nie wygrywając wcześniejszych pojedynków z Duńczykami i Turkami, a także zdobywając tylko punkt przeciwko Realowi. Gdybyśmy nie pogubili tak wielu "oczek", już teraz mielibyśmy zapewniony awans - dodał Conte.
Nad Bosforem Starej Damy nie czeka łatwe zadanie. Didiera Drogbę i spółkę do walki poniesie z pewnością doping fanatycznej widowni. - W Stambule będzie gorąco, ale sami do takiej sytuacji doprowadziliśmy i musimy sobie z nią poradzić. Awans jest w naszych rękach i na szczęście nie potrzebujemy niczyjej pomocy - przyznał trener. - Nie zamierzamy kalkulować i do Turcji pojedziemy po zwycięstwo. Jeśli zawodnicy Galatasaray okażą się lepsi, pogratulujemy im, ale na pewno nie będzie czekać na przeciwnika na własnej połowie - zapowiedział.
Zwycięstwo nad mistrzem Danii Bianconerim zapewnił Arturo Vidal, który aż trzykrotnie pokonał Johana Wilanda. - To mój pierwszy hat-trick w całej karierze, więc zabieram piłkę do domu! Pozycja napastnika nie jest moją nominalną, ale kto wie, czy trener nie powinien zacząć wystawiać mnie w tej roli - uśmiechał się Chilijczyk.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.