Piłkarze z II ligi grupy wschodniej mają już okres roztrenowania i nie muszą myśleć o tym, że co tydzień czeka ich walka o ligowe punkty, bowiem przed nimi jak na razie zimowa przerwa. II ligę w tym sezonie czeka jednak reforma. Czołowe osiem ekip zarówno ze wschodu, jak i z zachodu, po zakończeniu rozgrywek trafi do jednej grupy. Reszta ulokowana zostanie w niższej klasie rozgrywkowej. Potocznie mówiąc, jest więc o co grać.
W aktualnym sezonie na drugoligowym wschodzie bardzo dobrze spisują się drużyny z Podkarpacia. Wiceliderem tabeli jest Stal Mielec, a tuż za nią plasują się Siarka Tarnobrzeg i Stal Stalowa Wola. Na ósmej pozycji uplasowała się Stal Rzeszów. Na osiem drużyn w premiowanej ósemce, połowę stanowią więc ekipy podkarpackie. Ten region, co warte podkreślenia, nie ma ani jednego swojego przedstawiciela nawet w I lidze, nie mówiąc już o piłkarskiej ekstraklasie.
- Runda wiosenna będzie dużo trudniejsza. Każdy będzie walczył o życie. Bardzo bym chciał, aby przynajmniej jeden zespół awansował, ale żeby też żaden z tych czterech klubów nie spadł, które są w II lidze. Ziemia podkarpacka ma bardzo dobre tradycje futbolowe. Mieliśmy tutaj zespoły z mistrzem Polski, europejskie puchary i tak dalej. Bardzo bym sobie życzył, aby któraś z drużyn awansowała do I ligi - mówi portalowi SportoweFakty.pl Kazimierz Greń, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej.
Jedną z tych ekip, która nadspodziewanie dobrze radzi sobie w rozgrywkach II ligi, jest Stal ze Stalowej Woli. Zielono-czarni plasują się na trzeciej lokacie i na wiosnę mogą nawet powalczyć o coś więcej niż... utrzymanie. - Twardo stąpamy po ziemi. Walczymy o utrzymanie. W każdym spotkaniu gramy o trzy punkty. Zobaczymy co życie pokaże - zaznacza drugi opiekun Stalówki, Artur Lebioda.
- Mam nadzieję, że kibice w jak największej liczbie stawią się na pierwszym wiosennym meczu w Stalowej Woli, zwłaszcza że zaczniemy od spotkania z Motorem Lublin. My także będzie mieli coś do udowodnienia za to, co wydarzyło się jesienią - powiedział Adrian Bartkiewicz.
Główną bolączką podkarpackich ekip jest jednak brak dobrych obiektów sportowych. Także jednak i w tej sprawie coś się już ruszyło. - Zgadzam się, że tych obiektów nie mamy, ale proszę zwrócić uwagę, że w Tarnobrzegu ten stadion już jest naprawdę na poziomie I ligi, bo w tej klasie rozgrywkowej, nikomu nic nie ujmując, są nawet i gorsze. W Mielcu powstał piękny stadion, gdzie komplet 5000 ludzi przychodzi na mecz. Widać jaki głód piłki jest na Podkarpaciu - podkreślił Greń.
- Jako prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej życzę sobie I ligi na Podkarpaciu, jak i również życzę tego wszystkim sympatykom, kibicom i tym, którzy chcieliby piłkę na Podkarpaciu oglądać na wyższym poziomie - podsumował.
Co podkarpackich kibiców czeka wiosną? Czy w następnym sezonie będą oni mogli cieszyć się chociaż jedną I-ligową ekipą? To dopiero czas pokaże.