[i]
- Jest to dla nas niemiła niespodzianka, bo bardzo nam zależało na trzech oczkach [/i]- mówił po remisie Lecha z KGHM Zagłębiem Lubin (1:1) Marcin Kamiński. Poznaniacy grają w tym sezonie bardzo nierówno, przeplatając udane występy - jak choćby pokonanie Cracovii aż 6:1 - niezwykle mizernymi, w których udaje im się wywalczyć najwyżej punkt. Taki też pojedynek miał właśnie miejsce w sobotę, kiedy to podopieczni Mariusza Rumaka nie radzili sobie zarówno z ambitnie walczącym rywalem, jak i z boiskiem, na którym rozgrywane były zawody. Jeśli poznaniacy poważnie myślą o zniwelowaniu strat do lidera, to ich gra na Arenie Kielc musi wyglądać zdecydowanie lepiej.
Szkoleniowiec Lecha szansy na rehabilitację swoich piłkarzy upatruje w... lepszym stanie murawy. - Oglądałem spotkanie Korony z Widzewem i z tego co widziałem, piłka "dobrze się zachowywała". Dlatego liczę, że będziemy mogli pokazać swoją jakość - stwierdził krótko przed wyjazdem do stolicy woj. świętokrzyskiego. Nie bez znaczenia może być również statystyka spotkań obu drużyn. Na siedemnaście dotychczas rozegranych, aż dziesięć kończyło się wygraną lechitów. Ponadto odnotowano pięć remisów i zaledwie dwa zwycięstwa Korony.
Przy Ściegiennego odetchnęli z ulgą. Po szczęśliwej końcówce złocisto-krwiści zdołali wywalczyć arcyważny komplet punktów w starciu z Widzewem. Bramki na wagę zwycięstwa strzelił dobry znajomy poznańskich kibiców Jacek Kiełb.
Gospodarze, choć ostatecznie cieszyli się po końcowym gwizdku, długimi fragmentami nie rozpieszczali fanów swoją postawą. - Szukaliśmy tej piłki. Graliśmy słabe spotkanie. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy się podnieść - powiedział "Ryba". Złocisto-krwiści wiedzą, że to co pokazali w ostatnim meczu może nie wystarczyć na ekipę z Wielkopolski. - Pojedynek z Lechem będzie ciężki. Musimy włożyć w ten mecz maksimum swoich umiejętności i zaangażowania - uważa bramkarz, Zbigniew Małkowski.
Wszystko wskazuje na to, że Jose Rojo Martin nie dokona zbyt wielu roszad w składzie. Być może swoją szansę od pierwszej minuty otrzyma Vanja Marković, który z powodzeniem zastąpił niewidocznego przeciwko łodzianom Michała Janotę. Na murawie, podobnie jak ostatnio nie pojawią się za to leczący urazy Tomasz Lisowski, Kamil Kuzera, Przemysław Trytko i Krzysztof Kiercz. Z kolei poznaniacy zagrają bez kontuzjowanych Kebby Ceesaya, Huberta Wołąkiewicza, Szymona Drewniaka i Daylona Claasena. Co ciekawe w kadrze gości znalazło się miejsce dla 16-letniego Dawida Kownackiego.
Pierwszy w tym sezonie pojedynek tych ekip zakończył się zwycięstwem Lecha 2:0. Wtedy też w kieleckim klubie miało miejsce zamieszanie po zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego, a zespół przy Bułgarskiej poprowadził tymczasowy trener, Sławomir Grzesik. Czy złocisto-krwiści wezmą rewanż i tym samym zwyciężą lechitów po raz pierwszy od sezonu 2007/08? Wicemistrzowie Polski mają coś do udowodnienia, dlatego wydaje się, że zrobią wszystko aby nie dopuścić do kolejnej niespodzianki.
Korona Kielce - Lech Poznań / wt. 03.12.2013 godz. 20:30
Przewidywane składy:
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Radek Dejmek, Pavol Stano, Kamil Sylwestrzak - Jacek Kiełb, Vlastimir Jovanović, Paweł Sobolewski, Vanja Marković, Siergiej Pilipczuk - Maciej Korzym.
Lech Poznań: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Barry Douglas - Łukasz Trałka, Rafał Murawski - Szymon Pawłowski, Kasper Hamalainen, Gergo Lovrencsics - Łukasz Teodorczyk.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Zamów relację z meczu Korona Kielce - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Korona Kielce - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT