Korona dopiero trzeci raz w historii zdołała pokonać ekipę Lecha. Goście grając od 8. minuty w 10-tkę mocno jednak ułatwili zadanie piłkarzom w żółto-czerwonych trykotach. - Mecz ułożył nam się znakomicie, bo zawodnik Lecha szybko zszedł z boiska za czerwoną kartkę. Bardzo fajnie w tej sytuacji popracował Maciek Korzym. Spokojnie kontrolowaliśmy to spotkanie. Nie chcieliśmy się odkrywać, graliśmy swoje, czyli piłka do boku, wrzutki i z takiego dośrodkowania właśnie padł gol. "Gołąbek" strzelił tą bramkę i bardzo się cieszę, że to akurat padło na niego, bo sobie na to zasłużył - powiedział Paweł Sobolewski.
Gospodarze dzięki zwycięstwu mogą nieśmiało zacząć spoglądać w górę tabeli. - Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważne jest to dla nas spotkanie, ponieważ wygrywając je łapiemy kontakt z zespołami z pierwszej ósemki.
- Graliśmy bardzo cierpliwie. Nie otwieraliśmy się bo mimo, że Lech grał w 10-tkę, to w swoich szeregach posiada bardzo dobrych zawodników jak na naszą ligę i musieliśmy uważać, bo wiedzieliśmy, że będą chcieli wyjść z kontrą - mówił doświadczony pomocnik.
Ostatnie dni były bardzo udane dla Korony. Czy to oznaka zwyżki formy zespołu Pachety? - Chyba trzeba tak powiedzieć. W zasadzie szkoda, że ten rok się już kończy. Mamy jednak przed sobą jeszcze dwa niezwykle istotne mecze. O Lechu już zapominamy i myślimy tylko o Piaście - zakończył "Sobol".