- Nie ma co ukrywać, że przebieg spotkania z Koroną mógł nas podłamać. Już w 8. minucie dostaliśmy czerwoną kartkę i wszystko trzeba było zmieniać. Musieliśmy bardziej skoncentrować się na obronie. Bardzo długo udawało nam się realizować założenia w tyłach, ale w 88. minucie przyjęliśmy bolesny cios i straciliśmy gola, który zdecydował o wyniku. Na pewno nie wpłynęło to pozytywnie na naszą mentalność, lecz już się z tym uporaliśmy i myślę, że w piątek przystąpimy do walki bez obciążenia psychicznego - zapewnił Kasper Hamalainen.
Starcia z KGHM Zagłębiem (1:1) i Koroną (0:1) były rozczarowujące dla poznaniaków. Tym bardziej wicemistrz Polski będzie chciał powetować sobie niepowodzenia. - Dwa ostatnie pojedynki były słabsze w naszym wykonaniu, ale teraz zagramy u siebie i chcemy się odegrać. Nasza ambicja jest mocno podrażniona i myślę, że nawet kiepska murawa nam nie przeszkodzi - dodał Fin.
Ekipa Franciszka Smudy gra lepiej niż poprzedni rywale Kolejorza. Jaki jest zatem sposób na jej pokonanie? - Nie patrzymy w ogóle na ostatnią porażkę krakowian w Białymstoku. Spoglądamy raczej w tabelę, a tam Biała Gwiazda plasuje się bardzo wysoko. W piątek trzeba zagrać kolektywnie i pokazać serce do walki. Jeśli nie zabraknie tego drugiego, to myślę, że pojawi się też agresja, co da nam bramki. Musimy zastosować trochę prostsze środki niż przeciwko Zagłębiu i Koronie, a wtedy efekty powinny być zadowalające. Mamy szacunek do Wisły, jednak to my będziemy dysponować atutem własnego boiska i naszym obowiązkiem jest to wykorzystać - zaznaczył Hamalainen.
Po ostatnich nieudanych występach pojawiły się nawet głosy, że poznaniacy wystrzelali się w pojedynku z Cracovią, której zaaplikowali niedawno aż pół tuzina goli. - To nieprawda, w ogóle nie należy w ten sposób myśleć. Trzeba po prostu wrócić do dobrej gry, którą nieraz w tym sezonie pokazywaliśmy. Wówczas worek z bramkami znów się otworzy - zakończył fiński pomocnik.