Mateusz Możdżeń: Nie pozwoliliśmy Wiśle na zbyt wiele

- Każdy wykonał swoją pracę. Nie pozwalaliśmy Wiśle nawet odwrócić się z piłką - przyznaje po zwycięskim meczu z Wisłą Mateusz Możdżeń, piłkarz poznańskiego Lecha.

- Nie daliśmy Wiśle rozwinąć skrzydeł, tak jak to zakładaliśmy w szatni. Udało się zrealizować to co powiedzieliśmy w szatni: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Zagraliśmy agresywnie, zbieraliśmy drugie, ważne piłki - przyznał po meczu z Wisłą Mateusz Możdżeń, pomocnik Kolejorza, który od początku sezonu częściej znajduje swoje miejsce na boisku na boku defensywy niebiesko-białych.

Dla ekipy z Wielkopolski pojedynek z Białą Gwiazdą był jednym z lepszych, jakie rozegrała w ostatnim czasie. Wisła stwarzała bardzo małe zagrożenie pod bramką Macieja Gostomskiego. - Po meczu byliśmy zdziwieni tym, że nie pozwalaliśmy Wiśle nawet odwrócić się z piłką, bo zawsze jedna czy dwie osoby były obok rywala - dodał Możdżeń.

W opinii gracza Lecha to zespołowość i zaangażowanie przyczyniły się do tego, że udało się zgarnąć komplet punktów. - Każdy wykonał swoją pracę - od napastników po obrońców. Nie daliśmy Wiśle możliwości grania prostopadłymi piłkami, ani uruchomienia szybkich skrzydeł. Oczywiście, wiadomo, że oni potrafią grać w piłkę i nie uda się zniwelować wszystkich akcji, ale było ich naprawdę niewiele - powiedział.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Piłkarze podczas meczu musieli zmagać się z padającym śniegiem. Dla poznańskiej murawy, do której piłkarze regularnie zgłaszają zastrzeżenia, nie było to zbyt korzystne, jednak gospodarze poradzili sobie lepiej, niż w starciu z Zagłębiem Lubin tydzień wcześniej. - Wtedy boisko było dramatyczne, a teraz spadł jeszcze śnieg i były momenty, że zapadaliśmy się w błocie po kostki. Tym razem wynik był lepszy i można powiedzieć, że na śniegu da się grać w piłkę - wytłumaczył Możdżeń.

Zwycięstwo pozwoliło poznaniakom zbliżyć się do krakowian na dystans jednego punktu. Czy piłkarze Kolejorza zdołają wskoczyć na podium przed zimową przerwą? - Został ostatni mecz, ale nie od nas wszystko zależy. Nam pozostaje tylko wygrać ostatni mecz. Dobrze się stało, że wygraliśmy z drużyną, która akurat była wyżej od nas. Teraz można żałować wcześniej straconych punktów - zakończył Możdżeń.

Źródło artykułu: