Dla Cracovii stawką meczu jest wskoczenie na 6. pozycję w tabeli, a dla Zagłębia oderwanie się od strefy spadkowej. - Oczekiwania w stosunku do Zagłębia były pewnie większe, ale to jest sport, a w sporcie nigdy nie jest tak, że o wyniku decyduje papier czy budżet. To są ważne rzeczy, ale nie decydujące ostatecznie - mówi trener Pasów i dodaje: - Potencjał Zagłębia jest ogromny - tam jest masa świetnych piłkarzy. Zagłębie ma szkolenie na wysokim poziomie. Wiadomo, kto prowadzi Zagłębie. Trener Lenczyk otrzyma pewnie duże owacje, bo dobrze zaznaczył się w historii Cracovii. Widać progres w Zagłębiu, trener wykorzystuje potencjał, który tam drzemie.
Przez długi czas Zagłębie, podobnie jak Cracovia, lepiej radziło sobie na wyjazdach niż w Lubinie. - W Zagłębiu było to chyba związane z tym, że była tam duża presja i krytyka ze strony kibiców. Nasze występy u siebie natomiast oceniam jako mecze, w których brakowało nam szczęścia. Graliśmy dobre spotkania: z Pogonią, z Koroną, z Wisłą - komentuje krakowski szkoleniowiec.
Stawowy przeciwko Miedziowym może po raz pierwszy od dawna wystawić optymalny skład, ale tym komfortem nie musi cieszyć się długo, bo zagrożonych pauzą z powodu kartek jest aż sześciu jego zawodników.
- Po raz pierwszy w rundzie jesteśmy w komfortowej sytuacji kadrowej. Zdrowi są wszyscy oprócz Mariana Jarabicy, którego sprawa ciągnie się od dawna. W coraz lepszej dyspozycji są kontuzjowani ostatnio Saidi Ntibazonkiza, Krzysiek Danielewicz i Edgar Bernhardt. Jeśli chodzi o kartki, to nie można kalkulować. Każdy najbliższy mecz jest najważniejszy i dlatego rozgrywamy go optymalnym składem - tłumaczy trener Cracovii.