Tak właściwie, to po co nam Ludovic Obraniak?

Przyjedzie, nie przyjedzie, powołać, nie powołać - Ludovic Obraniak niedługo wyskoczy nam z lodówki. Czy naprawdę jest to zawodnik, który zbawi drużynę narodową i czy warto poświęcać mu aż tyle uwagi?

Ludovic Obraniak zanim zrezygnował z gry w biało-czerwonych barwach, to w kilku potyczkach polskiej drużyny narodowej wystąpił. Czy zachwycał? Nie do końca. Czy był kluczowym zawodnikiem w zespole? Nie bardzo. Czy decydował o wynikach spotkań? Może, ale niezbyt często. Czy spodziewano się po nim więcej? Na pewno tak.

Czy zatem teraz jest on tak potrzebny, aby czynić aż takie starania, by przekonać do go do powrotu do reprezentacji Polski? - Ocena jego przydatności sportowej byłaby ciekawa. Z drugiej strony w pewnym momencie było tak, że Obraniak był alibi dla całej drużyny. Jeżeli on słabo grał, to inni mogli powiedzieć - w porządku, rozgrywający jest poniżej oczekiwań, to my też jako drużyna nie funkcjonujemy. Od Obraniaka momentami chyba za dużo oczekiwaliśmy. My w ogóle w Polsce mamy takie wyobrażenie o grze środkowego pomocnika, że to jest taki rozgrywający, co wszystko widzi, ma mnóstwo dokładnych podań i tak dalej. W tej chwili już wiele zespołów ucieka od tego. Nie da się grać tak naprawdę jednym zawodnikiem w środku, takim bardzo kreatywnym, a reszta będzie go tylko wspomagać. To musi się rozłożyć na kilku, bo Obraniak nie jest takim piłkarzem, że w pojedynkę nam wygra mecz. Poza tym te jego stałe fragmenty gry - za wszelką cenę chciał je wykonywać, bo chciał się pokazać. To dla niego jakby było najważniejsze na boisku - mówił swego czasu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Juskowiak.

Bez Obraniaka czy z nim - jakoś nie widać znaczącej różnicy w grze biało-czerwonych. Nowy selekcjoner twardo stoi jednak na stanowisku, aby sprawdzić go w swojej drużynie narodowej. - Na pewno może być przydatny, o ile oczywiście pokaże optymalną formę - taką samą jak w klubie. Z tym niestety mamy kłopot, bo generalnie nasi gracze w reprezentacji grają gorzej niż w ekipach, w których występują na co dzień. "Ludo" też przecież nie zachwycał gdy przyjeżdżał na zgrupowania - uważa Andrzej Zamilski.

Mleko już się wylało, albo jak niektórzy wolą, dopiero zostało nalane i Obraniak raczej na najbliższe zgrupowanie drużyny narodowej przyjedzie. Chyba, że mu się coś odwidzi. Pytanie tylko czy z miejsca trafi do podstawowego składu. - Mam nadzieję, że Adam Nawałka nie zagwarantował mu etatu, bo w pewnym momencie może sytuacja się powtórzyć, tak jak było z Fornalikiem, jeśli Obraniak zostanie zdjęty z boiska czy nie będzie wystawiony do składu - skomentował Jan Tomaszewski.

W tej chwili jednak Ludovic Obraniak żadną gwiazdą w kadrze nie może być, bo... są piłkarze, którzy grają jednak w lepszych klubach i mają zdecydowanie większą renomę. - Jest to jeden z tych zawodników, który może pomóc naszej reprezentacji, ale niekoniecznie musi. W związku z tym powinien być w kręgu zainteresowań selekcjonera, ale na razie jeśli chodzi o gwiazdy polskiej reprezentacji, to są to zupełnie inni zawodnicy. Wśród tych największych gwiazd on nie jest wymieniany - zaznaczył Jerzy Engel.

- W tej chwili etat moim zdaniem ma pięciu zawodników - trzech z Borussii, bramkarz i Krychowiak. To jest dla mnie trzon reprezentacji. Swojego zdania, które reprezentowałem przed mistrzostwami Europy nie zmienię, bo uważam, że Zieliński, Wolski również są wspaniałymi piłkarzami, młodymi piłkarzami - dodał Tomaszewski.

Jak więc widać, opinie w kwestii gry Ludovica Obraniaka w polskiej drużynie narodowej są podzielone. Głównym zagadnieniem od którego trzeba jednak wyjść jest to czy naprawdę jego gra w biało-czerwonych barwach jest warta aż takiego zachodu. Nie poradzimy sobie bez niego?

Źródło artykułu: