Patrząc na wyniki Pucharu Polski w ostatnich sezonach faworyt meczu przy Roosevelta mógł być tylko jeden. Legia Warszawa triumfowała w trzech ostatnich edycjach rozgrywek o krajowy puchar, podczas gdy Górnik Zabrze na listę klęsk musiał wpisać przegrane batalie m.in. z Gryfem Wejherowo i Flotą Świnoujście.
Środowa potyczka obu ekip pokazała jednak, że statystyki i przedmeczowe typy ekspertów mogą być mylne. Mecz dla Legii rozpoczął się fatalnie, bo już w pierwszych fragmentach gry zabrzanie wyszli na prowadzenie. Do siatki piłkę skierował Mateusz Zachara, dobijając do "pustaka" futbolówkę odbitą od słupka po strzale Krzysztofa Mączyńskiego.
Co godne uwagi - chwilę wcześniej wynik meczu mógł otworzyć Michał Kucharczyk, ale jego kąśliwe uderzenie z lewej strony pola karnego sparował Pavels Steinbors. Chwilę po trafieniu Zachary szczęścia po strzale sprzed linii pola karnego szukał Dominik Furman, a piłka przeleciała tuż nad poprzeczką i zatrzymała się na górnej siatce zabrzańskiej bramki.
Wczesne prowadzenie dodało piłkarzom Górnika pewności siebie. Gospodarze przejęli inicjatywę w środku pola, po szybkich przechwytach wyprowadzając groźne kontry.
Grającemu solidnie w defensywie i z polotem w ataku Górnikowi solą w oku nie była nawet kontuzja Radosław Sobolewski, który jeszcze w pierwszej połowie musiał opuścić plac gry.
W jego miejsce na boisku pojawił się Wojciech Łuczak i niespełna kwadrans po przerwie podwyższył on prowadzenie swojej drużyny. W 59. minucie gry ze spokojem przyjął on piłkę na 25. metrze i technicznym strzałem - wykorzystując złe ustawienie Dusana Kuciaka - po rękach Słowaka, skierował piłkę wprost pod poprzeczkę.
Punktem zwrotnym spotkania mogło być piękne trafienie z rzutu wolnego wprowadzonego na boisko po przerwie Helio Pinto, który bardzo dobrze przymierzył z ok. 22 metrów, a piłka zatrzymała się na bocznej siatce przy dalszym słupku bramki Steinborsa.
Od tego czasu na boisku dzieliła i rządziła Legia, spychając Górnika do głębokiej - momentami - defensywy. Warszawianie nie zdołali jednak swojej przewagi udokumentować drugim trafieniem, co zemściło się na nich w końcówce spotkania, a autorami trzeciego trafienia byli piłkarze, którzy pojawili się na placu gry raptem kilka minut wcześniej.
Ołeksandr Szeweluchin na linii pola karnego zagrywaną wysoko przez Mariusza Przybylskiego piłkę zgrał głową do wychodzącego na pozycję Przemysława Oziębały, ten przerzucił futbolówkę nad wychodzącym z bramki Kuciakiem i stając sam przed pustą bramką trafieniem z kilkudziesięciu centymetrów przypieczętował awans gospodarzy.
W 1/4 finału Pucharu Polski Górnik zmierzy się z Zawiszą Bydgoszcz, który pokonał GKS Katowice (1:0).
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 3:1 (1:0)
1:0 - Mateusz Zachara 5'
2:0 - Wojciech Łuczak 59'
2:1 - Helio Pinto 71'
3:1 - Przemysław Oziębała 88'
Składy:
Górnik: Pavels Steinbors - Paweł Olkowski, Boris Pandża, Antoni Łukasiewicz, Maciej Małkowski, Radosław Sobolewski (37' Wojciech Łuczak), Krzysztof Mączyński, Prejuce Nakoulma (87' Przemysław Oziębała), Mariusz Przybylski, Łukasz Madej (82' Ołeksandr Szeweluchin), Mateusz Zachara.
Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak, Tomasz Jodłowiec, Dominik Furman (64' Raphael Augusto), Michał Kucharczyk, Miroslav Radović, Henrik Ojamaa, Władimir Dwaliszwili (58' Helio Pinto).
Żółte kartki: Jakub Wawrzyniak, Michał Kucharczyk (Legia) oraz Prejuce Nakoulma (Górnik).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 3000.