Po rundzie jesiennej poszerzonej o kilka wiosennych kolejek Legia Warszawa jest liderem T-Mobile Ekstraklasy z pięcioma punktami przewagi nad drugim w tabeli Górnikiem Zabrze, z którym niedawno odpadła z Pucharu Polski. Tym samym wiosną, już pod wodzą nowego trenera, piłkarze ze stolicy mogą się skupić tylko i wyłącznie na walce w rozgrywkach ligowych. - Jeśli chodzi o drużyny klubowe, to zaimponowała mi Legia Warszawa, ale niestety tylko do spotkania z zespołem z Bukaresztu. Jan Urban stworzył drużynę, 18-19 zawodników, w której każdy mógł wejść na boisko i ten zespół był zwycięski. Coś niestety po meczu ze Steauą się stało, że oni zaczęli biegać do tyłu. Klasycznym tego przykładem było spotkanie z Lazio, kiedy wiadomo, że drużyna włoska była lepsza technicznie, ale piłkarze Legii biegali jak towarowy przy ekspresie. Wydaje mi się, że kierownictwo Legii musi natychmiast przeanalizować dwie rzeczy - przygotowanie fizyczne zawodników, bo nie może być tak, że piłkarze bezkolizyjnie łapią kontuzje. Coś w tym jest - albo przygotowanie fizyczne albo dieta, ta słynna dieta Legii - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski.
Dla byłego reprezentanta Polski drużyna z Warszawy jest w tej chwili głównym kandydatem z naszych ekip do sukcesów w Europie. - Jestem przekonany, że jeśli ta drużyna nie zostanie rozsprzedana, a dojdą w Warszawie do przyczyny, jak oni te ostatnie mecze przegrywali, to ten zespół jako jedyny w tej chwili w Polsce ma szanse zakwalifikować się do Ligi Mistrzów - zaznaczył Tomaszewski.
Bohater z Wembley przyznał też, że zawiódł go Śląsk Wrocław. - Co do pozostałych drużyn, to była to taka ligowa młócka. Rozczarował mnie Śląsk Wrocław, ale za to winiłbym władze Wrocławia, które nie dogadały się z Polsatem, Zygmuntem Solorzem. Jak ja usłyszałem, że oni teraz dopiero otrzymali premie za mistrzostwo Polski, to coś tutaj nie gra. Widać, że ten zespół naprawdę ma możliwości, zakupy były dobrze zrobione, ale coś jest nie tak - podkreślił.
- Jest Legia, pozostałe zespoły, jak ja to mówię, mogą równie dobrze walczyć o spadek, jak i o wicemistrzostwo Polski - podsumował Jan Tomaszewski.