Adam Kokoszka, Sylwester Patejuk, Przemysław Kaźmierczak czy Dalibor Stevanović - to między innymi tym zawodnikom już za pół roku kończą się kontrakty ze Śląskiem Wrocław. Cała czwórka to piłkarze z podstawowego składu.
We Wrocławiu nikt nie ukrywa, że wzmocnia są potrzebne. Co stanie się jednak, gdy ci piłkarze już zimą zmienią pracodawcę? Na razie drużyna Stanislava Levego plasuje się w dolnych rejonach tabeli i jej podstawowym celem na wiosnę zamiast walki o triumf w lidze, będzie awans do grupy mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy. - Wiemy, że sytuacja jest trudna. Na pewno nie to zakładaliśmy przed sezonem, nie na takim miejscu chcieliśmy się znajdować przed końcem tej rundy. Trzeba teraz dobrze się przygotować, przeanalizować te wszystkie spotkania. Zostało jeszcze parę meczów, trochę punktów do urwania. Musimy zacząć wygrywać - mówił Tomasz Hołota.
Sami zawodnicy z aktualnej kadry zdają sobie sprawę, że drużynie potrzeba transferów zawodników, którzy poprawiliby jej grę. - Na pewno potrzeba paru wzmocnień. To już sztab szkoleniowy, zarząd klubu na pewno podejmą takie kroki, żeby dokonać wzmocnień. To jest nieuniknione. W paru meczach nie grali nominalni skrzydłowi. Na pewno tego brakowało. Potrzebne są te wzmocnienia, zobaczymy co przyniesie zima - zaznaczył Hołota, który u Stanislava Levego grywa i w pomocy, i w obronie.
Opiekun zielono-biało-czerwonych nie jest zadowolony z wyników osiąganych przez jego podopiecznych. Temu akurat nie ma co się dziwić. - Jeżeli zawodnik czy trener jest zadowolony, to jest to krok do tyłu. Zawsze można zrobić więcej i musimy to zrobić - powiedział trener. - Jeżeli mamy 13. miejsce w tabeli, to nie mogę myśleć o spokojnym odpoczynku. Będę dalej ciężko pracował, żeby było lepiej - zaznaczył szkoleniowiec.
Wiadomo, że wrocławianie potrzebują... I tu lista jest długa: drugiego napastnika, skrzydłowych, a może i bocznych obrońców. - Nie chciałbym mówić tylko o pozycjach, czy to są boczni pomocnicy czy defensywni lub też boczni obrońcy. Wolałbym mówić o tym, jacy zawodnicy by mieli przyjść, jaki jest europejski trend - szybcy i zwrotni. Takich nam po prostu brakuje. Dlatego mamy problemy ze stwarzaniem sytuacji. Takich zawodników musimy szukać. Jak to będzie wyglądać w grudniu czy na początku stycznia, jeżeli chodzi o transfery, to zobaczymy - skomentował Stanislav Levy.
Piłkarze z Wrocławia zajęcia wznowią 6 stycznia. Czy już na pierwszym treningu po przerwie zimowej pojawią się nowi piłkarze?