Zgodnie z zapowiedziami sprzed kilku dni Robert Lewandowski już 2 stycznia miał oficjalnie związać się z Bayernem Monachium, a wcześniej przejść obowiązkowe testy medyczne. Dziennikarze w czwartek oczekiwali na Polaka przed klubowymi budynkami, tymczasem zamiast niego pojawił się... Julian Draxler.
Pomocnik Schalke przybył do klubowego lekarza Bayernu Hansa-Wilhelma Muellera-Wohlfahrta, by przyśpieszyć powrót do zdrowia po kontuzji. Później - jak relacjonuje portal sport1.de - do dziennikarzy wyszedł były piłkarz bawarskiego klubu Mehmet Scholl. - Na kogo czekacie? Ach, na Lewandowskiego. On już tu był - stwierdził ze śmiechem 43-latek.
Według doniesień Sky Sport News termin testów medycznych Lewandowskiego nie został jeszcze ustalony i badania najprawdopodobniej nie dojdą do skutku w piątek. Jeśli strony chcą sfinalizować transfer przed rozpoczęciem drugiej części sezonu Bundesligi, powinny uczynić to wkrótce, ponieważ 5 stycznia Borussia Dortmund wznawia treningi, a cztery dni później wylatuje do Hiszpanii na obóz przygotowawczy przed rundą wiosenną.
MODA NA SUKCES trwa