AS Roma w Turynie podtrzyma serię meczów bez porażki? "Damy Juventusowi wycisk"

W niedzielny wieczór czeka nas hit Serie A. - Nie boimy się Juventusu - zapewniają wiceliderzy rozgrywek i przekonują, że stać ich na wywiezienie ze stolicy Piemontu korzystnego rezultatu.

AS Roma nie doznała w tym sezonie jeszcze ani jednej porażki, ale w tabeli Serie A aż o pięć punktów ustępuje Juventusowi. Jeśli zatem Giallorossi polegną w Turynie, nie tylko zakończą wspaniałą serię, ale też ograniczą do minimum swoje szanse na Scudetto.

[i]

- Juventus jest bardzo silny, ale nie boimy się Bianconerich. Znamy swoją wartość i wiemy, że możemy walczyć jak równy z równym z każdym zespołem w Serie A. Szykuje się znakomite widowisko, a naszym celem jest zabranie do domu cennych punktów[/i] - zapowiada Miralem Pjanić.

Ogromnym atutem rzymian jest solidna formacja obronna, która w 17 dotychczasowych spotkaniach dała się zaskoczyć tylko 7-krotnie. - Nie spodziewaliśmy się, że będziemy dysponować najlepszą defensywą w całej Europie, ale trener Garcia dodał nam pewności siebie, której brakowało nam w poprzednim sezonie. Mecz z Juventusem jest dla nas jak finał. Przy odpowiednim poziomie koncentracji stać nas na wygraną - ocenia stoper Leandro Castan.

Chociaż Roma rozgrywa znakomity sezon, za faworyta niedzielnej potyczki uchodzi zespół Antonio Conte. - Największą przewagą zawodników Juventusu nad nami jest to, że występują ze sobą już od dłuższego czasu i są świetnie zgrani. Ich trener stworzył drużynę, którą niezwykle trudno pokonać. We Włoszech praktycznie nie da się z nimi wygrać, ale nie poddajemy się i zrobimy wszystko, aby maksymalnie utrudnić życie rywalowi. Zamierzamy dać Juventusowi wycisk i zobaczymy, kto okaże się lepszy - analizuje Morgan De Sanctis.

- Zdajemy sobie sprawę, że jeśli chcemy myśleć o wywalczeniu mistrzostwa, nie możemy tracić do lidera więcej niż pięć "oczek". Nie przystępujemy więc do spotkania w najbardziej korzystnych okolicznościach, ale Juventusowi także nie będzie łatwo - puentuje golkiper wicelidera Serie A.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: