- Od połowy 2006 roku klub boryka się z licznymi kłopotami. Są to problemy głównie natury finansowej, które praktycznie uniemożliwiają rozwój klubu - mówi prezes Tomasz Chmura. W ostatnim czasie nie brakowało trudnych momentów. - W przypadku wyjazdów pierwszej drużyny sięgaliśmy po nasze prywatne pieniądze, bo inaczej drużyna po prostu nie pojechałaby na mecz - dodaje szef klubu.
Obecnie zobowiązania Motoru sięgają 758 200 zł. Klub sporą kwotę zalega MOSiR-owi, wzrasta ona jednak w oryginalnych okolicznościach. Np. za pomieszczenie, gdzie znajduje się sauna, z której piłkarze nie korzystają i leżanka, na której Siergiej Michajłow masuje zawodników MOSiR nalicza 100 zł netto za każdą godzinę.
Wspomnianej leżanki nie da się przenieść do szatni, z której na co dzień korzystają piłkarze, gdyż jest ona za mała, ale klub wpadł na inny pomysł. - Przenieśliśmy leżankę z pokoju za 100 zł do pokoju za 20 zł, na drugim końcu korytarza - tłumaczy dyrektor Grzegorz Szkutnik.
Na stanie klubowej kasy odbija się niska frekwencja. W ubiegłym sezonie rekord padł w meczu z Polonią Warszawa, gdy na trybunach zasiadło 4500 widzów, co przyniosło Motorowi dochód 56 250 zł. W bieżących rozgrywkach najlepszy wynik to pojedynek z Widzewem Łódź - 3000 kibiców i 37 500 zł dochodu.
- W polskich warunkach kibice są podstawowym sponsorem. Daleko nam do lig Europy zachodniej, gdzie stanowi to 8-10 proc. budżetu. Frekwencja na meczach przy al. Zygmuntowskich w granicach 3000-3500 osób sprawiłaby, że budżet klubu byłby bogatszy ok. 800 - 900 000 zł. Byłaby to 1/3 budżetu, który jest niezbędny do funkcjonowania klubu - przyznaje prezes Chmura.
Spore obciążenie dla budżetu stanowią wynagrodzenia piłkarzy. W sierpniu 2007 roku wynosiły one 62 247 zł, zaś 12 miesięcy później wzrosły do 129 560 zł! W kadrze Motoru znajduje się aż 31 zawodników. W przerwie letniej do drużyny dołączyło 13 nowych piłkarzy. - W tym gronie jest Patryk Grzegorczyk, który teraz jest wypożyczony do Avii Świdnik. Tych 13 zawodników to 63 634 zł w wymiarze płac miesięcznie. To olbrzymia kwota, jak na ten klub - podkreśla Chmura. Grono nowych graczy zarabia więcej, niż cały zespół przed rokiem.
Przykłady można mnożyć, jednak wynika z nich jedna konkluzja - Motor tonie w długach. Zarząd zapewnia, że czyni wszystko, aby wyprowadzić klub na prostą. Działacze prowadzą rozmowy z potencjalnymi sponsorami, wśród nich są podmioty spoza Polski. Pierwsze kroki zostały więc podjęte, kibicom Motoru pozostaje więc wspierać zarząd na drodze ku normalizacji sytuacji lubelskiego klubu.