Dariusz Mioduski: Nie oczekuję, że będę na Legii zarabiał

Biznesowy model działania, poprawę struktur organizacyjnych oraz ponaddwudziestoletnie doświadczenie zawodowe - to, oprócz funduszy, oferuje Legii nowy właściciel.

- Jestem bardzo onieśmielony, nie jestem przyzwyczajony do tego typu wydarzeń, proszę mi wybaczyć, jeśli strzelę jakąś głupotę - nieśmiało rozpoczął Dariusz Mioduski. - Myśląc o tym dniu miałem trochę czasu na refleksję. Nieczęsto się zdarza, że człowiek może robić to, co lubi, a jeszcze rzadziej w dziedzinie, którą się kocha. W tym dniu spełniam swoje marzenia, ale to również nowe otwarcie, gdzie w końcu, z pasją, będę mógł pracować nad rzeczami, które lubię i gdzie będę mógł wykorzystać dwadzieścia parę lat doświadczeń. Będziemy kontynuować to, co robiliśmy przez ostatni rok. Chcielibyśmy, żeby ten klub był topowy w Europie i wierzę, że tak się może stać dzięki odpowiedniemu podejściu i zmianie mentalności. Cieszę się, że tu jestem i mam nadzieję, że w większości tego typu wydarzeń prezes będzie mówił za mnie - podkreślił nowy właściciel Legii Warszawa.

Kwoty, jakie nurtują wszystkich zainteresowanych tematem, nie zostały ujawnione ze względu na tajemnicę handlową. Nie wiadomo zatem, jaka jest obecnie wartość stołecznego klubu, ani również w jaki sposób uporano się z zadłużeniem w stosunku do ITI. - Legia jest klubem bez długów - zadłużenie zostało przejęte przez nowych właścicieli - odparł krótko Mioduski.

Znacznie bardziej wylewny był w kwestii funkcjonowania w przyszłości Legii Warszawa. - Przez ostatnie lata zajmowałem się inwestycjami i jeśli ktokolwiek inwestując w klub piłkarski myśli, że na tym zarobi, to niech szuka gdzie indziej. Nie oczekuję, że będę na Legii zarabiał. Nie traktuję tego jako inwestycję, tylko jako projekt, któremu mogę poświęcić czas. Zawsze robiłem rzeczy, które mogłyby jakoś zmienić rzeczywistość. To, co zamierzam, co wspólnie zamierzamy, to podejść do tego biznesowo - inne podejście jest skazane na porażkę. Natomiast każde pieniądze, jakie będą przychodziły, będą reinwestowane. Wierzę w to, że Legia będzie miała wyższą wartość. Patrzymy na Legię, jako projekt, który ma trwać przez lata. Nie zrobimy czegoś, by się zadłużyć na nie wiadomo jakie kwoty, żeby odnieść jednorazowy sukces. To, czego mi zabrakło w Legii w ostatnim roku i przeszłości to była pewna kwestia mentalności, przywództwa, zespołu. Nad tym będziemy pracować przez następne 2 lata - zaznaczył Dariusz Mioduski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (2)
avatar
tomekBYDGOSZCZ
9.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Podoba mi się stwierdzenie, że nie liczą na zarobek, oczywiście może to być kwestia klubu - pralni ale może też być to kwestia pasji tak jak np. jest w Zawiszy ale w Bydgoszczy są tacy geniusze Czytaj całość
feanorr
9.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W stolicy i Wrocku już zmienili (współ)właścicieli, brakuje jeszcze Wojciechowskiego w Lechii. Oby to wypaliło.