- Obie ekipy dzięki swoim cechom zlikwidowały siłę przeciwnika. To był mecz pomiędzy dwoma najlepszymi drużynami w Hiszpanii, które zdobyły po 50 punktów. Widzieliśmy kilka okazji podbramkowych dla obu stron. Szanujemy Barcelonę, ale jest między nami mała różnica 400 mln euro - przyznał trener Atletico Madryt, Diego Simeone.
- To było spotkanie perfekcyjne pod względem taktycznym. Jestem zadowolony z pracy moich piłkarzy. Zawsze gramy u siebie, aby wygrać, jednak różnica w budżetach obu klubów jest znaczna - dodał jeszcze na koniec Argentyńczyk.
Również jego vis-a-vis był zadowolony z postawy własnych zawodników: - Zawsze jest trudno przeciwko Atletico Madryt. Nie stworzysz wielu okazji, do tego mają świetnego golkipera i nie można pozwalać im na kontry. Remis jest dobrym wynikiem. Wspólnie prowadzimy z 50 punktami, co według mnie jest dobrym rezultatem. Graliśmy z nimi już 3-krotnie i wszystkie mecze były bardzo podobne.
Część kibiców sporym zdziwieniem przyjęła nieobecność w podstawowym składzie Lionela Messiego oraz Neymara. - Mieliśmy pomysł, aby Messi wszedł w trakcie drugiej połowy, ale kontuzja Iniesty to przyspieszyła. Moja praca polega na podejmowaniu decyzji, a na ten mecz taka była najlepsza. Nie zapominajcie, że Messi miał 60 dni przerwy z dala od ekipy, a Neymar miał problemy z żołądkiem i również nie trenował z resztą. Uznałem, że rozważniej będzie zacząć bez nich - wytłumaczył Gerardo Martino.
Argentyńczyka zbytnio nie obchodzi również tytuł mistrza pierwszej rundy: - Nie powiem nic na ten temat. Wolę być mistrzem lata. Mieliśmy małą zniżkę, ale poprawiliśmy się po dwóch porażkach. 50 punktów to bardzo dobry wynik.
W podobnym tonie wypowiadali się piłkarze. - Oczekiwaliśmy takiego meczu. To jedna z najlepszych drużyn w Europie. Dominowaliśmy, ale nie stworzyliśmy za wielu okazji. Intensywny mecz zakończony remisem. Grali bardzo dobrze, mamy zupełnie inne style, a oni wykonali swoją pracę fantastycznie. Zostawiali mało miejsca i również kilka razy zagrozili - powiedział Xavi. Bardziej zawiedziony był inny gracz FC Barcelony, Pedro Rodriguez: - Stworzyliśmy kilka okazji i myślę, że zasłużyliśmy na więcej.
- Spodziewaliśmy się tego, spotkały się dwie najsilniejsze ekipy. Teraz chcemy powtórzyć zimę w drugiej części sezonu - przyznał z kolei po ostatnim gwizdku Gabi. - Chcieliśmy wygrać, ale rywal okazał się zbyt silny. Teraz dalej będziemy zaciekle walczyć na trzech frontach - dodał David Villa.
Po co zagląda komuś do portfela
Nie wygrał meczu u siebie i tyle.