Pochodzący z Nysy piłkarz do drużyny ówczesnego pierwszoligowca przeszedł przed rozpoczęciem sezonu 2006/2007 ze świeżo upieczonego beniaminka II ligi, jakim była Odra Opole. Jego sportowy awans był na nagrodą za świetny sezon na boiskach III ligi. Kibice zachwycali się jego rajdami, dośrodkowaniami i pięknymi strzałami. Opuszczając zespół niebiesko-czerwonych nie ukrywał żalu, nawet na fecie z okazji awansu.
Po pierwszych krokach w I lidze przed skrzydłowym zaczęły się jednak piętrzyć schody i coraz rzadziej pojawiał się na boisku. - W pierwszym sezonie dostawałem szansę na grę w ekstraklasie i byłem zadowolony. W następnym mnie skreślono mimo że ostro trenowałem, dawałem z siebie wszystko. Trener mnie nie chciał bez względu na wszystko. Trochę wypadłem z obiegu, brakowało mi grania - wspomina w wywiadzie dla Nowej Trybuny Opolskiej popularny Rogi.
Ostatecznie jego licznik osiągnął 10 meczów w I lidze oraz 10 spotkań i jedną bramkę w rozgrywkach o Puchar Ekstraklasy. W kolejnym sezonie, po karnej degradacji Górnika do III ligi, nie było lepiej. Rogowski w sezonie 2007/2008 zagrał w 18 meczach, w tym jednym pucharowym z Ruchem Chorzów.
Sobotni mecz będzie więc dla niego szansą na przypomnienie się miejscowym kibicom i działaczom. - Nie ukrywam, że czuję dodatkową motywację i jeżeli tylko trener na mnie postawi, to nie zawiodę. Chcę rozegrać bardzo dobre zawody i pokazać, że potrafię grać w piłkę - deklaruje skrzydłowy opolan