Artur Długosz: Coś nie tak dzieje się ze Stalą.
Krzysztof Trela: Nie idzie na ewidentnie. Jakoś nie możemy się przełamać. Dostaliśmy bramkę z niczego. Mieliśmy swoje szanse. Niestety boisko jest fatalne. Po bramce nie mieliśmy praktycznie szansy na gola.
A sytuacja z 32. minuty?
- No ta jedna kiedy po moim dośrodkowaniu piłka uderzyła w poprzeczkę. Nie mieliśmy żadne składnej akcji. Nie możemy liczyć tylko na stałe fragmenty gry.
Nie przeszkadzał wam dzisiaj sędzia?
- No było kilka takich decyzji, których nie mogliśmy zrozumieć. On tutaj jest od gwizdania. Krzywdził nas trochę, ale takie jest sędziowanie w Polsce.
To kolejna wasza porażka.
- Nie wiem dlaczego tak jest. Na treningach wszystko wygląda dobrze. Każdy się przykłada do gry, angażuje, walczy. Boisko w Stalowej Woli zawsze było naszym atutem. Po prostu nam nie idzie. Ciężko mi jest w ogóle cokolwiek powiedzieć.
Seria słabych spotkań nadal nie może zostać przerwana. Kolejny mecz bez zwycięstwa.
- Zgadza się. W naszych szeregach panuje zbyt dużo nerwowości. Nie ma w drużynie lidera. Mało jest gracz, którzy wzięli by ciężar gry na swoje barki. Gdy mamy sytuacje, to widać, że na sile próbujemy zdobyć gola.
Który z rywali was zaskoczył?
- Na pewno Zbyszek Kowalski. Stoper Znicza jest zawodnikiem niezwykle doświadczonym. Wprowadzał on dużo spokoju w grę naszego przeciwnika. Momentami mieli trochę nerwowo, ale on wszystko tonował. To zawodnik ograny w lidze. Na ten dzień u nas takiego kogoś nie ma.
Atmosfera w szatni jest dobra?
- Jest dobra, ale nie rewelacyjna. Bywało już zdecydowanie gorzej. Na kolejne mecze musimy się bardziej zmobilizować, wyjść bardziej skoncentrowani. Mamy liczyć tylko na siebie. Może to zaowocuje jakimiś punktami.
Przed wami ligowy wyjazd do Płocka.
- To na pewno trudny przeciwnik. Pokazaliśmy już nie raz, że z takimi przeciwnikami gra się nam dobrze i wierzę, że z Płocka przywieziemy jakieś punkty.
A kiedy Stal zadowoli swoich kibiców?
- Sam chciałbym wiedzieć. Na pewno w kolejnym meczu powalczymy, aby przywieźć chociaż jeden punkt.
Na początku spisywał się pan rewelacyjnie. Teraz przyszedł kryzys formy.
- Trudno mi jest powiedzieć coś na ten temat. Nie doskwiera mi żaden uraz, dobrze się czuje. Nie wiem co jest nie tak. Być może w naszym zespole jest zbyt duży paraliż i ta gra nie wygląda tak płynie jak powinna wyglądać.
Utrzymacie się w lidze?
- Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że uczynię wszystko, aby Stal nie zajmowała ostatnich miejsc w ligowej tabeli. Chcemy jeszcze w tej rundzie zdobyć kilka punktów, by spokojnie przepracować okres zimowy.