W niedzielne popołudnie Arkadiusz Milik po raz 20. wziął udział w pojedynku Bundesligi. Do tej pory 19-latek rzadko był chwalony. Kiedy w 7. serii gier (2:2 z Borussią M'gladbach) zdobył swoją premierową bramkę, wszedł na murawę na ostatni kwadrans i dopełnił jedynie formalności po precyzyjnym podaniu.
Tym razem trafienie Milika również nie należało do szczególnie efektownych, ale Polak grał aż przez 66 minut i pokazał umiejętności nie tylko snajperskie. Od dziennikarzy Bildu kadrowicz Adama Nawałki otrzymał notę "2" (gdzie "1" - klasa światowa, "6" - poniżej krytyki), a wyżej zrecenzowano jedynie występ autora dwóch bramek Andre Hahna, który dostał najwyższą możliwą ocenę.
Także redaktorzy Sportalu docenili postawę Milika, przyznając mu "2,5". "Również on zaprezentował się z dobrej strony i nie chodzi tylko o strzelonego gola, który ukierunkował Augsburg na sukces. Nie przebywał zbyt często przy piłce, ale kiedy już do niej doszedł, miał świetne pomysły. Udanym podaniem popisał się przy bramce na 2:0, kiedy uruchomił Altintopa, który obsłużył Hahna. Trochę wcześniej powinien zapisać na swoim koncie asystę, ale Werner zmarnował doskonałą okazję bramkową" - napisano w uzasadnieniu oceny, dodając: "Tuż przed tym, jak został zmieniony, wyraźnie opadł z sił, w efekcie czego trener postanowił dać mu odpocząć już po 66 minutach".
Zespół Markusa Weinzierla wyrasta na rewelację obecnego sezonu. Augsburczycy w Stuttgarcie odnieśli najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w historii klubu w Bundeslidze i zrównali się punktami z Herthą Berlin. - Gramy po prostu niesamowicie - przyznał zbierający znakomite recenzje Hahn.
Wszystko wskazuje na to, że Milik wystąpi od 1. minuty także w 21. kolejce, gdy rywalem FCA będzie FC Nuernberg. Następnie zespół z Bawarii zmierzy się z SC Freiburg, a zatem kolejnym przeciwnikiem z dolnych rejonów tabeli, i stanie przed szansą wskoczenia na pozycje gwarantujące awans do Ligi Europejskiej.