"Osierocony" Żytko: Trzeba zamknąć temat Kosanovicia

- Myślę, że jest już taki moment, że temat Milosa trzeba zamknąć - mówi Mateusz Żytko, który po odejściu Milosa Kosanovicia z Cracovii jest jedynym nominalnym stoperem w kadrze Pasów.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Po tym jak Kosanović przeniósł się na początku stycznia do belgijskiego KV Mechelen, można powiedzieć, że Żytko został osierocony na środku obrony. W końcu odkąd trenerem Pasów znów jest Wojciech Stawowy, czyli od czerwca 2012 roku, duet Kosanović-Żytko zagrał razem w 50 na 58 możliwych spotkań - to aż 86 procent meczów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Władzom Cracovii nie udało się pozyskać żadnego kandydata na następcę Serba. - Myślę, że jest już taki moment, że temat Milosa trzeba zamknąć. Taka jest piłka nożna - zawodnik, który się wyróżnia w lidze polskiej, ma szansę odejść do teoretycznie lepszej ligi. Cieszyliśmy się całą drużyną, że Milosowi udało się wyjechać na Zachód, ale życie toczy się dalej, Cracovia istnieje dalej, nasza drużyna też istnieje. Trzeba innego zawodnika wstawić na tę pozycję, grać i robić swoje - mówi Żytko.
Mateusz Żytko i Milos Kosanović powstrzymują Grzegorza Kuświka Mateusz Żytko i Milos Kosanović powstrzymują Grzegorza Kuświka
W czasie zimowych przygotowań trener Stawowy próbował różnych wariantów ustawienia środka obrony: z Krzysztofem Nykielem, Sławomirem Szeligą, Damianem Dąbrowskim oraz Adamem Marciniakiem i wszystko wskazuje na to, że "Kosę" zastąpi Dąbrowski. Choć sam Żytko przyznaje, że najlepiej grało mu się z testowanym Tomislavem Mikuliciem, który zakończył już testy w Cracovii, ale nie ze względu na to, że nie spodobał się Stawowemu, a dlatego, że wciąż ma ważny kontrakt z Panthrakikosem Komotini.
- Ze wszystkimi grało mi się dobrze. Nawet z Tomislavem, z którym graliśmy tylko dwa razy po 45 minut, ale widać, że jest to doświadczony zawodnik i nie miał problemów z naszą grą. Nie wybijał piłki, szukał naszego sposobu gry, czyli krótkich podań, piłek penetrujących do środka. Powiem szczerze, że on chyba wypadł najlepiej. To doświadczony zawodnik, który z niejednego pieca już chleb jadł i pewnie dlatego fajnie wyglądał - tłumaczy Żytko.

Na zakończenie przygotowań Cracovia zagrała w Popradzie z przedstawicielami słowackiej ekstraklasy: wiceliderem tych rozgrywek AS Trencin (2:1) i 6. zespołem w tabeli Spartakiem Trnava (1:1).

- Pierwszy sparing z AS Trencin był lepszy w naszym wykonaniu, bo lepiej graliśmy piłką, dłużej się przy niej utrzymywaliśmy i wygraliśmy. W drugim meczu (1:1 ze Spartakiem Trnava) był tylko remis, albo "aż" remis, bo sytuacji z przodu nie stworzyliśmy wiele. Przeciwnik też nie miał wiele okazji bramkowych, więc remis chyba jest sprawiedliwy - ocenia Żytko.

Dramat Marcina Budzińskiego - operacja i stracona runda

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×