Trzy porażki z rzędu, przy bilansie jednego strzelonego i dziewięciu straconych goli, to bardzo zła passa drużyny z Łodzi. Przełamanie nastąpiło w sobotę w meczu z Legią, a kluczem do dobrego wyniku z warszawską ekipą była świetna gra w obronie. - Na pewno nie zagraliśmy rewelacyjnie, ale najważniejsze, że bezbłędnie i na zero w obronie, taka postawa cieszy i napawa optymizmem. Co więcej, przy wykorzystanej jedynej sytuacji mogliśmy nawet pokusić się o zwycięstwo. Legia to Legia, utytułowany i bardzo ciężki rywal, w takich meczach słabsze drużyny nie mają zbyt wielu sytuacji do strzelenia bramki - mówi Adam Marciniak.
Jak twierdzi nasz rozmówca, ŁKS ciężko pracował w przerwie na mecze reprezentacji, a po przełamaniu złej serii bez zdobytego punktu, najwyższy czas w końcu odnieść zwycięstwo. - W przerwie na kadrę mieliśmy dwa tygodnie na przemyślenia, na porozmawianie ze sobą. Wszystko w jakiś sposób zaskoczyło, nie byliśmy przestraszeni ani zdekoncentrowani, a co ważne potrafiliśmy zagrać z dobrą drużyną jak równy z równym. Złapaliśmy trochę świeżości, a nasza forma ewidentnie idzie w górę. Mimo niezbyt łatwego terminarza gier, myślę, że powalczymy o punkty i zimę spędzimy spokojnie.
Najbliższym sprawdzianem możliwości łodzian będzie mecz w Zabrzu 25 października, kiedy to ŁKS zmierzy się z miejscowym Górnikiem.