34-latek jest najlepiej opłacanym zawodnikiem Kolejorza, lecz niedawno pojawiły się spekulacje, jakoby zgodził się na drastyczną obniżkę wynagrodzenia. Wtedy przedłużenie umowy nie byłoby już nierealne. - W tej sprawie dotąd się do mediów nie wypowiadałem. Na tę chwilę wiem już co zrobię w czerwcu, ale nie chciałbym tego ujawniać. W końcówce rundy wszyscy się przekonają co postanowiłem i dlaczego - stwierdził Manuel Arboleda.
Słowa doświadczonego obrońcy nie są jednoznaczne, ale można z nich wywnioskować, że zamierza on za pół roku opuścić Kolejorza. Czy coś może go jeszcze skłonić do zmiany stanowiska? - Trudno powiedzieć, wiele się jeszcze może zdarzyć. Nie ukrywam, że Lech już na zawsze pozostanie w moim sercu i to on ma pierwszeństwo przed innymi klubami. Spędziłem w Poznaniu dużą część kariery i trochę tutaj osiągnąłem. Co będzie dalej? Jestem do dyspozycji zarządu, zobaczymy jakie będzie stanowisko Kolejorza.
Czy to prawda, że Arboleda jest skłonny zgodzić się na obniżkę zarobków? - Nie wiem dokładnie co pisały gazety, ale ja w tej kwestii jeszcze z nikim nie rozmawiałem - przyznał z uśmiechem na twarzy. - Najbliższe miesiące pokażą, czy Lech jest w ogóle zainteresowany dalszą współpracą ze mną.
Kolumbijczyk ma już 34 lata, ale absolutnie nie myśli o zakończeniu kariery. - Dzięki Bogu dopisuje mi zdrowie, mam silne ciało i oby tak dalej. Nie wiem ile jeszcze pogram, jednak futbol wciąż daje mi radość i w ogóle nie myślę o zawieszeniu butów na kołku. Pracuję na treningach dokładnie tak samo jak wtedy, gdy byłem młody. Czuję się naprawdę świetnie i chcę grać jak najdłużej - zaznaczył.