W 28. minucie 30-latek oddał strzał, po którego obronie skuteczną dobitką popisał się Marco Paixao. To był fragment, w którym ekipa Stanislava Levego grała najlepiej w całym meczu. Później jednak wyraźnie spuściła z tonu. Efekt? Porażka 1:2.
- W pierwszej połowie stwarzaliśmy zagrożenie głównie po stałych fragmentach, ale ogólny obraz był taki, że to Lech pokazał większe zgranie, lepiej operował piłką i wykreował więcej sytuacji. Nam - zwłaszcza po przerwie - brakowało pomysłu. Mieliśmy wtedy tylko jedną dobrą szansę i to w samej końcówce. Nie wyglądało to niestety najlepiej - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Rafał Grodzicki.
Wrocławianie nie wykorzystali końcówki pierwszej części. Tuż po golu wyrównującym mogli nawet objąć prowadzenie, bo Kolejorz na chwilę stanął. - Wówczas zdaliśmy sobie sprawę, że stać nas na dobry wynik. Niestety trwało to krótko - dodał 30-latek.
Do końca fazy zasadniczej pozostało zaledwie osiem kolejek, a Śląsk zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli z sześciopunktową stratą do pierwszej ósemki. - Dlatego nie chcieliśmy grać w Poznaniu na remis. Pojechaliśmy tam po punkty, jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy ich szukać już w każdym meczu. Rywale nam niestety uciekają. Trzeba jednak przestać o tym myśleć i skupić się wyłącznie na najbliższym przeciwniku, czyli Ruchu Chorzów - zakończył Grodzicki.