Mario Gomez trafił do Bayernu Monachium w 2009 roku za 30 mln euro i przez trzy pierwsze sezony wydawał się nie do zastąpienia. Kiedy jednak sięgnięto po Mario Mandzukicia, a Niemiec doznał kontuzji, sytuacja błyskawicznie uległa zmianie. Wskutek tego po zakończeniu poprzedniego sezonu snajperowi umożliwiono zmianę barw klubowych. Jak potoczą się losy Roberta Lewandowskiego w klubie z Allianz Arena?
- Wszystko wskazuje na to, że nie zakończy kariery w klubie z Monachium. Napastnicy niezwykle rzadko pozostają w Bayernie na wiele lat, ponieważ gdy tylko zmienia się system czy też przychodzi nowy trener, są po prostu wymieniani. W tym klubie to normalne, że nie ma ludzi nie do zastąpienia. Gdy ja podpisywałem kontrakt z Bawarczykami, miałem świadomość, że prędzej czy później będę musiał odejść - analizuje 28-latek.
W ocenie Gomeza "Lewy" nie będzie miał problemów z przebiciem się w zespole Pepa Guardioli. - Robert ma wszystkie atuty, by na dłuższy czas zostać kluczowym graczem Bayernu. To napastnik światowej klasy, a wachlarz jego umiejętności jest zdumiewający i robi ogromne wrażenie. Mógłby występować w każdej drużynie świata, Bayern z nim w składzie będzie jeszcze silniejszy niż obecnie - wychwala młodszego kolegę.
Gomez w ciągu czterech lat występów w Bayernie rozegrał 174 oficjalne mecze i zdobył aż 113 goli, sięgając po wiele trofeów. Czy czuje się rozczarowany, że sztab szkoleniowy jego kosztem wybrał Mandzukicia? - Wiele osób pyta mnie, czy czuję żal do Bayernu. Absolutnie nie! Jestem dumny, że spędziłem w tym klubie cztery wspaniałe sezony - przyznaje.