Bizacki jest wychowankiem tyskiego klubu i to właśnie w jego barwach rozegrał ostatni mecz w karierze - 24 listopada minionego roku w ramach 18. kolejki I ligi z Górnikiem Łęczna.
- Kiedyś ten moment musiał nastąpić i trzeba się z tym pogodzić. Taka jest kolej rzeczy i absolutnie nie mogę mieć do nikogo żalu. Mógłbym być rozgoryczony, gdyby to się stało pięć lat temu. Ale nie w momencie, w którym skończyłem już "czterdziestkę"! Czas oddać miejsce młodszym zawodnikom - mówi Bizacki.
Bizacki opuścił GKS w 1994 roku, przenosząc się do Ruchu Chorzów. Z Niebieskimi był związany przez 12 kolejnych lat z krótką przerwą na występy w Sokole Tychy i Odrze Wodzisław Śląski. W latach 2006-2007 był zawodnikiem Koszarawy Żywiec, a wiosną 2008 roku wrócił do macierzystego klubu.
- Zawsze chciałem skończyć swoją profesjonalną karierę w GKS Tychy. Wróciłem tutaj w 2008 roku, wywalczyliśmy awanse do II i I ligi. To było coś pięknego! Teraz zawieszam buty na kołku, chociaż będę zgłoszony do drużyny rezerwowej GKS. Będę się również pojawiał na meczach oldbojów GKS Tychy, dostałem także zaproszenie do reprezentacji Śląska. Nudzić się więc nie będę - przekonuje "Bizak".
- Zostaję przy klubie i to jest najważniejsze. Moją rolą będzie wyszukiwanie talentów w niższych ligach, zawsze służę również pomocą trenerowi Żurkowi i jemu sztabowi szkoleniowemu. Cieszę się, że będę uczestniczył w dalszym życiu GKS i będę miał chociaż minimalny wkład w jego rozwój sportowy i organizacyjny. Wszystko po to, aby GKS piął się w górę - zapewnia.
Bizacki rozegrał w ekstraklasie 289 spotkań, w których strzelił 65 bramek. Na ten dorobek zapracował w Ruchu (227 meczów, 57 bramek), Sokole (51 meczów, 8 bramek) i Odrze (11 meczów).