Przypomnijmy: w turnieju finałowym we Francji zagrają aż 24 drużyny. 1. i 2. miejsce w grupie zapewnia bezpośrednią kwalifikację, zaś 3. co najmniej baraż.
- Jeśli chodzi o wyniki losowania, to mamy farta do Anglików albo Niemców i to znów się potwierdziło. Pojedynek z naszymi zachodnimi sąsiadami będzie oczywiście piekielnie trudny, ale z każdym z pozostałych rywali będziemy faworytem. Personalnie ustępujemy tylko Niemcom, mimo że byliśmy losowani z trzeciego koszyka. Niewiele wprawdzie wiemy o Gibraltarze, lecz z tego chyba nie będziemy robić problemu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Andrzej Zamilski.
Doświadczony szkoleniowiec, który w przeszłości współpracował w kadrze z Leo Beenhakkerem nie popada w przesadny optymizm, jednak ma jasne oczekiwania w stosunku do ekipy Adama Nawałki. - Nie zamierzam dmuchać balonu, bo niczego jeszcze nie wywalczyliśmy, nie jesteśmy też pewniakami. Zdaję sobie sprawę, że każdy przeciwnik może nam sprawić psikusa - zwłaszcza reprezentacje wyspiarskie - ale nie ma żadnych wątpliwości, że mogła nam się trafić bardziej wymagająca grupa - dodał.
W opinii Zamilskiego nieobecność Polski na Euro 2016 byłaby totalną kompromitacją. - Przy obecnych zasadach eliminacji nawet 3. pozycja zapewni nam baraż. Uważam jednak, że powinniśmy tego unikać i celować w 2. miejsce. Musimy wreszcie przełamać niemoc, zwłaszcza że co druga drużyna na Starym Kontynencie pojedzie na te mistrzostwa. Jeśli odliczymy kilku najsłabszych przeciwników, to naprawdę nie wolno nam zmarnować szansy. Na tacy nic nie dostaniemy, lecz stać nas na zakończenie eliminacji sukcesem. Gdybyśmy tego nie zrobili, to chyba należałoby sobie dać spokój i zrobić rewolucję - zakończył.