Cracovia przegrała przy Reymonta 1:3, ale suchy wynik nie oddaje tego, w jak dużych opałach był przed własną publicznością zespól Franciszka Smudy. Dość powiedzieć, że na moment przed golem Łukasza Garguły na 3:1 dla Wisły, piłkę ze swojej linii bramkowej wybił Piotr Brożek. Gdyby nie jego interwencja, wynik brzmiałby 2:2, a w II połowie to Biała Gwiazda była zepchnięta do defensywy.
Dlatego Pasy czują ogromny niedosyt po derbowej porażce. - Wszystkie mecze w ekstraklasie są bardzo ważne, ale mecz z Wisłą jest czymś więcej niż bardzo ważnym. Zdaję sobie z tego sprawę i mam tego świadomość, jak ważne to są mecze dla naszych kibiców, a niestety to ostatnie spotkanie derbowe przegraliśmy. Mogę ich tylko przeprosić za to, że tak to wyglądało, a nie inaczej, ale nie będę biadolił nad tym i nie będę się załamywał, nie będę spuszczał głowy, bo przed nami są następne mecze - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy, który w czwartek zaserwował swoim podopiecznym blisko trzygodzinny trening taktyczny.
- Chcemy, żeby następne derby były jak najszybciej, bo każdy ma potrzebę, żeby się zrehabilitować. Na to jest prosta recepta i o tym powiedzieliśmy sobie z drużyną: trzeba się załapać do pierwszej "8", bo wtedy następne derby będą już w maju i będzie okazja zrewanżować się Wiśle - tłumaczy Stawowy i dodaje: - Szansa na kolejny mecz derbowy w tym sezonie jest duża i zależy to tylko i wyłącznie od nas. Trzeba zaznaczyć, że pewnie byłby to mecz rozegrany na stadionie Wisły, bo wydaje mi się, że te siedem kolejek, które zostały do rozegrania, nie zmienią sytuacji aż tak, że Wisłę przeskoczymy. Wisła ma dość dużą przewagę nad nami, ale jak znajdziemy się wspólnie w pierwszej "8", gdy przyjdzie podział punktów, to wtedy będą szanse większe niż teraz na to, aby ją dogonić. A na pewno będą szanse na to, żeby lepiej powalczyć w meczu derbowym, a na tym nam bardzo zależy.
Póki co Cracovia przygotowuje się do niedzielnego spotkania 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław. W meczu tym z powodu kartek nie wystąpi Damian Dąbrowski, a na razie nie trenuje Krzysztof Nykiel, który po derbach ma problem z okiem i kością jarzmową.