Maciej Kmita: Jednostronny walkower niebezpiecznym precedensem
Ukaranie Legii Warszawa walkowerem i przyznanie trzech punktów Jagiellonii Białystok za zamieszki, w które zaangażowani byli też jej kibice, to niebezpieczny precedens w polskim futbolu.
Po środowej decyzji Komisji Ligi o ukaraniu Legii walkowerem i przyznaniu kompletu punktów Jagiellonii, której fani również uczestniczyli w powodujących przerwanie meczu zamieszkach, daje kibicom furtkę możliwości wpływania na wynik. Bo jak inaczej może się zachować Komisja, kiedy znów stanie w obliczu rozstrzygnięcia podobnego przypadku? Niekorzystny wynik -> awantura na trybunach -> przerwanie meczu -> walkower.
Dlatego wydaje się, że w tym konkretnym przypadku rozsądniejsze było podjęcie decyzji o obustronnym walkowerze. Wówczas oba kluby nie dostałyby punktu, a w bilansie bramkowym miałyby minus trzy. Logiczne wydawało się też dokończenie spotkania na neutralnym terenie lub przy pustych trybunach na Łazienkowskiej. Wówczas faktycznie wygrałaby sportowa rywalizacja.
Co mają bowiem pomyśleć sobie drużyny, które rywalizują z Jagiellonią o awans do pierwszej "8" - Śląsk, Piast, Korona, Cracovia, Lechia i Zawisza? W końcu zachowanie kibiców z Białegostoku też było źródłem zamieszek, które doprowadziły do przerwania spotkania, a w wyniku których drużyna Piotra Stokowca wzbogaciła się o trzy punkty.
Wilno, Bydgoszcz i nie tylko - długa lista grzechów kibiców Legii Warszawa (wideo)