- Marcin Kaczmarek to trener, który w każdym ze swoich dotychczasowych klubów osiągał sukces. Tak było choćby w Grudziądzu. Propozycje dla niego mnie zatem nie dziwiły. Cieszę się, że zatrzymaliśmy go na dłużej, zwłaszcza że inni proponowali mu atrakcyjniejszą pensję i mógł iść za pieniądzem - powiedział portalowi SportoweFakty.pl prezes beniaminka I ligi, Jacek Kruszewski.
Czym zatem udało się przekonać opiekuna Wisły do pozostania w Płocku? - On się tu dobrze czuje, zresztą zbudował zespół i widzi w nim potencjał. Negocjacje nie trwały długo, bo obie strony miały taką samą wolę. Podpisaliśmy umowę na dwa lata, potwierdzając kierunek, który obraliśmy już wcześniej - zaznaczył sternik Nafciarzy.
Dotychczasowy kontrakt Marcina Kaczmarka obowiązywał do końca edycji 2013/2014. Nie było zatem potrzeby regulować jego przyszłości już teraz. - Ale chcieliśmy to zrobić, by w przededniu rundy wiosennej dać jasny sygnał kibicom. Oni bardzo szanują tego szkoleniowca, zresztą już jesienią skandowali jego nazwisko. Nie przypominam sobie, by wcześniej na stadionie w Płocku jakikolwiek trener budził takie uznanie - stwierdził Kruszewski.
Kaczmarek jest w Wiśle od czerwca 2012 roku i tak długa kadencja również cieszy prezesa. - Gdybyśmy prześledzili ostatnie dziesięć lat, to naprawdę rzadko zdarzało się, że nasz zespół pracował tak długo z jednym szkoleniowcem, a stabilizacja jest tym, na czym bardzo nam teraz zależy - zakończył.