Najniższy wymiar kary - relacja z meczu Energetyk ROW Rybnik - Stomil Olsztyn

W meczu 19. kolejki I ligi [tag=8290]Energetyk ROW Rybnik[/tag] w słabym stylu przegrał przed własną publicznością ze Stomilem Olsztyn 0:2. Bramki dla gości zdobyli Piotr Darmochwał i Michał Trzeciakiewicz.

Początek spotkania był wzajemnym badaniem sił jednak już w 8. minucie gry przyjezdni wyszli na prowadzenie. Akcję zainicjował Bzdęga, zagrywając do Trzeciakiewicza, ten posłał piłkę na prawe skrzydło do Piotra Darmochwała, który bez trudu pokonał nowego golkipera zielono-czarnych, Antonina Bucka.

Gospodarze najwyraźniej byli w szoku, bo chwilę później Duma Warmii mogła podwyższyć prowadzenie. Kolejny raz rybniczan mógł skarcić Darmochwał, ale w ostatniej chwili Maxim Potirniche zdołał wrócić i naprawić swój błąd.

Podopieczni Marka Wleciałowskiego dążyli do wyrównania, narażając się na groźne kontry olsztynian. Miejscowym brakowało także pomysłu na sforsowanie defensywy przyjezdnych.

W 41. minucie potyczki z lewego skrzydła futbolówkę w pole karne posłał Yasuhiro Kato, ale ta zatrzymała się na ręce gracza ROW-u i sędzia Rynkiewicz wskazał na "wapno". Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Tomasz Bzdęga, który silnym uderzeniem trafił w porzeczkę! - Było nas dwóch do wykonywania karnego. Czułem się dobrze i na siłach, dlatego zdecydowałem się strzelać -  powiedział 28-letni zawodnik.

Tomasz Bzdęga nie wykorzystał rzutu karnego
Tomasz Bzdęga nie wykorzystał rzutu karnego

Minutę później po strzale Łukasza Jeglińskiego znów interweniować musiał czeski bramkarz gospodarzy, lecz rezultat do przerwy nie uległ zmianie.

Szkoleniowiec śląskiego beniaminka od początku drugiej połowy desygnował do gry Idrissę Cisse, który zastąpił Mariusza Muszalika. Drużyna z Gliwickiej starała się odrobić straty, ale na nic zdały się strzały Marka Krotofila i Kamila Kosteckiego.

W 60. minucie starcia piłkarze Adama Łopatko weszli z piłką w pole karne zielono-czarnych, tam znalazł się Michał Trzeciakiewicz, który skorzystał z biernej postawy przeciwników i uderzając piłkę po długim rogu umieścił ją w siatce.

W 64. minucie spotkania wprost w Piotra Skibę huknął Cisse. Kontaktowego gola mógł zdobyć jeszcze Daniel Feruga jednak został uprzedzony przez Arkadiusza Czarneckiego.

Idrissa Cisse nie odmienił losów spotkania
Idrissa Cisse nie odmienił losów spotkania

W 74. minucie meczu na murawę wbiegł Karol Żwir, który mógł zaliczyć wejście smoka. Młody napastnik Stomilu nieczysto trafił w piłkę, którą wyłapał Bucek. 30-letni zawodnik z Rybnika zanotował również świetną interwencję przy następnym strzale Żwira.

W 87. minucie bramkarz ROW-u za faul przed polem karnym otrzymał żółtą kartkę. Goście stanęli więc przed kolejną okazją bramkową. Marcin Warcholak ładnie przymierzył jednak Bucek tym razem spisał się dobrze między słupkami. Trzy minuty później Warcholak przegrał pojedynek sam na sam z Czechem.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Zespół trenera Wleciałowskiego rozegrał słabe spotkanie, zaś Stomil pokazał mądrą piłkę i zasłużenie wywiózł ze Śląska komplet punktów, powiększając przewagę nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.

Energetyk ROW Rybnik - Stomil Olsztyn 0:2 (0:1)
0:1 - Piotr Darmochwał 8'
0:2 - Michał Trzeciakiewicz 60'

Składy:

ROW: Antonin Bucek - Michał Płonka, Maxim Potirniche, Szymon Jary, Sławomir Szary, Marek Krotofil, Hubert Otręba, Tomas Vrto (66' Paweł Mandrysz), Daniel Feruga (77' Szymon Sobczak), Mariusz Muszalik (46' Idrissa Cisse), Kamil Kostecki.

Stomil: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Arkadiusz Koprucki, Arkadiusz Mroczkowski, Tomasz Bzdęga (79' Marcin Warcholak), Piotr Darmochwał, Paweł Głowacki, Łukasz Jegliński, Yasuhiro Kato, Michał Trzeciakiewicz (74' Karol Żwir).

Żółte kartki: Maxim Potirniche, Antonin Bucek (ROW) oraz Arkadiusz Czarnecki, Michał Trzeciakiewicz, Marcin Warcholak (Stomil).

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).

Komentarze (3)
avatar
Biszczu
9.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z taką grą to ROW się nie utrzyma.... 
Jorguś.
8.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
niema co się dziwić jaki trener taka gra. 
avatar
BydgoskiPolonista
8.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Po mało, krok do przodu, szkoda, że Bzdęga nie wykorzystał rzutu karnego.
Tylko zwycięstwo, brawo ! SPW !