Trener Floty Świnoujście - Bogusław Baniak postawił na doświadczenie. Oparł jedenastkę nie na młodych, sprowadzonych zimą pomocnikach, a weteranach - Rafale Grzelaku, Robercie Kolendowiczu i Marku Niewiadzie, na których podania czekał Ensar Arifović. Niespodzianek nie było w składzie Miedzi Legnica. Adam Fedoruk oraz Piotr Tworek nie silili się na spłatanie psikusa Baniakowi i postawili na sprawdzone ustawienie.
Pierwsza połowa bezbramkowa z optyczną przewagą Miedzi. Legniczanie starali się budować atak pozycyjny w okolicach pola karnego, wrzucali mnóstwo piłek z bocznych sektorów boiska. Zagrożenie stwarzał Mateusz Szczepaniak, który najpierw niecelnie główkował po dośrodkowaniu Marcina Burkhardta, a następnie nieumiejętnie złożył się do strzału z szesnastego metra.
Flota Świnoujście potrafiła się odgryźć i w 17. minucie nieomal objęła prowadzenie. Piotr Kieruzel huknął mocno i płasko z rzutu wolnego, a stojący w bramce Miedzi Aleksander Ptak z trudem wybił na korner. Szansę na pokonanie Ptaka miał także Kolendowicz, ale nie nakrył piłki i z prostego podbicia huknął na wiwat sprzed pola karnego.
To, co kluczowe w tym meczu wydarzyło się w kwadransie otwierającym drugą połowę. Miedzianka chyba za długo pozostała w szatni, a świnoujścianie zwietrzyli swoją szansę. Przez dziesięć minut futbolówka praktycznie nie opuszczała połowy gości, a co najważniejsze raz znalazła się nawet w bramce.
W 52. minucie Marek Niewiada doskoczył do wybitej na przedpole po stałym fragmencie piłki i bez zastanowienia huknął wprost w... Ensara Arifovicia. Bośniak stał tak fortunnie, że futbolówka prześlizgnęła się po jego głowie oraz plecach wprost za kołnierz zdezorientowanego Aleksandra Ptaka. Gol zostanie przypisany "Ariemu", który ewidentnie zmienił tor lotu piłki.
Stracona bramka sparaliżowała Miedź. Podopieczni duetu Fedoruk-Tworek rzucili się do ataku, ale nie mogli przedrzeć się przez skrajnie cofniętych świnoujścian. Wraz z upływem minut w ich poczynania wdzierała się nerwowość i poza indywidualnymi szarpnięciami Wojciecha Łobodzińskiego nie pokazali nic ciekawego pod bramką Darko Brljaka.
Aż do doliczonego czasu. Wówczas to Adrian Cierpka był o centymetry od trącenia do bramki bezpańskiej piłki, a Zbigniew Zakrzewski w koszmarnym stylu przegrał pojedynek z doskonale dysponowanym Chorwatem Brljakiem. Historia zatoczyła koło - niemal dokładnie rok temu "Zaki" miał na nodze piłkę meczową na tym samym stadionie, niemal na tej samej kępce trawy i także nie znokautował świnoujścian.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Wyspiarze mogli odetchnąć. Komplet punktów pozwoli im złapać oddech w walce o utrzymanie. W sobotę nie byli piłkarsko lepsi od gości, ale dopisało im szczęście, którego tak często brakowało jesienią. Miedź zalicza nieudaną inaugurację i pytanie - czy ponownie będzie ona zwiastować rozczarowującą rundę?
Po meczu powiedzieli:
Adam Fedoruk (trener Miedzi Legnica): Nie zagraliśmy dobrego meczu. Gra się dobrze wtedy, kiedy wykorzystuje się stworzone sytuacje podbramkowe. Co z tego, że przeważaliśmy i potrafimy grać w piłkę? Owszem, dominowaliśmy w pierwszej połowie, natomiast zabrakło w tym wszystkim najważniejszej rzeczy - skuteczności. Będziemy nad tym nadal pracować i wiemy, że ten zespół może grać lepiej, a przede wszystkim skuteczniej. Mecz przegraliśmy w pierwszym kwadransie po przerwie, gdy nie mogliśmy poukładać gry i przejąć inicjatywy. Do tego popełniliśmy jeden błąd, który zadecydował o wyniku. Flota pokazała jak się gra w piłkę - skutecznie. W bólach opuszczamy Świnoujście. Jechaliśmy po zwycięstwo, a wracamy bez punktów.
Bogusław Baniak (trener Floty Świnoujście): Przygotowaliśmy się na Miedź od tygodnia. Trudno było zebrać materiały, bo rywal był na zagranicznym zgrupowaniu, poza tym działał bardzo ostrożnie. Na szczęście znam tę drużynę i wiem, jakie są jej mocne strony. Wycofaliśmy się, czekaliśmy na swoją szansę i skupiliśmy się na wyłączeniu Madejskiego i Łobodzińskiego. Wymienieni skrzydłowi nie stoczyli wielu pojedynków jeden na jeden, co było w dużej mierze zasługą defensywnych pomocników. W przerwie padły w szatni mocne słowa, zapytałem chłopaków - czy mają jaja? Po tej odprawie drużyna odpaliła, osiągnęła przewagę, stworzyła sytuacje podbramkowe i strzeliła gola. Wygraliśmy mecz za sześć punktów, pokazaliśmy dużą wolę walki.
Flota Świnoujście - Miedź Legnica 1:0 (0:0)
1:0 - Ensar Arifović 52'
Składy:
Flota Świnoujście: Darko Brljak - Radosław Jasiński, Piotr Kieruzel, Klimas Gusocenko, Marek Opałacz, Tomasz Mokwa, Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony (70' Łukasz Sołowiej), Robert Kolendowicz (83' Nenad Erić), Rafał Grzelak, Ensar Arifović (77' Bartosz Śpiączka).
Miedź Legnica: Aleksander Ptak - Krzysztof Wołczek, Tomasz Midzierski, Adrian Woźniczka, Mariusz Zasada, Piotr Madejski, Radosław Bartoszewicz (60' Zbigniew Zakrzewski), Adrian Cierpka (90+1' Piotr Kasperkiewicz), Wojciech Łobodziński, Marcin Burkbhardt, Mateusz Szczepaniak (74' Jakub Chrzanowski).
Żółte kartki: Kolendowicz, Śpiączka (Flota) oraz Midzierski, Zasada (Miedź).
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).
Widzów: 1000.