Całą operację przeprowadzi firma Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, Family House. Prezes zielonych sprawuje pieczę nad klubową infrastrukturą, dlatego zaangażuje się w jej rozbudowę.
- Przede wszystkim chcę podziękować miastu za ten gest. Obecnie trwają prace inwentaryzacyjne, chcemy oszacować koszty. Nie jest to wbrew pozorom prosta sprawa, bo trzeba zorganizować demontaż, transport, a następnie instalację konstrukcji w "ogródku - powiedziała sterniczka Warty.
Tempo realizacji tej inwestycji zależy też od wyników sportowych. - Gdyby udało się wywalczyć awans, to wymogi licencyjne zmuszą nas do zadaszenia co najmniej pięciuset miejsc. Na razie próbujemy to wszystko zaplanować - dodała Łukomska-Pyżalska.
Równolegle trwają też inne zmiany. - W dalszym ciągu rozmawiamy z magistratem w sprawie przekazania klubowi terenów przy Drodze Dębińskiej w użytkowanie wieczyste. Była już mowa o tym, że taki ruch pozwoliłby zwiększyć działalność komercyjną i zyskać dodatkowe źródła przychodów dla Warty - stwierdziła prezes II-ligowca.
Rozbudowa stadionu, wyodrębnienie sekcji piłkarskiej do osobnej spółki, a także wspomniane kwestie własnościowe - wszystko to w dużej mierze zależy od postawy ekipy Marka Kamińskiego. Sukces sportowy podziałałby jak czynnik stymulacyjny. Póki co jednak Warta musi poprawić sytuację w tabeli, bo aktualnie zajmowane 4. miejsce nie dałoby jej awansu.