We wtorek w Lubinie miejscowe KGHM Zagłębie w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski zmierzyło się z Sandecją Nowy Sącz. Miedziowi, zwłaszcza w pierwszej połowie, zdecydowanie zdominowali gości z I ligi. - Przez pierwsze trzydzieści minut to nie wiem czy byliśmy przestraszeni czy bojaźliwie wyszliśmy na boisko. Na pewno też pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i to jest dla nas ważne. Nie przyjechaliśmy tutaj z założeniem, że wygramy 3:0 czy 4:0, tylko żeby po prostu pokazać, że my też potrafimy grać. Wydaje mi się, że to zrobiliśmy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Mójta.
- Trema to chyba nie była. Jestem już troszkę za stary na to. Bardziej to, że stanęliśmy i za bardzo się cofnęliśmy do tyłu. Zagłębie też pokazało, że potrafi grać w piłkę. Chwała im za to, że wyszli na nas chyba w najmocniejszym składzie. Nie odstawialiśmy nóg, staraliśmy się grać. Wydaje mi się, że po części to wyszło - dodał.
Mójta miał spore problemy, aby na skrzydle upilnować znakomicie prezentującego się wiosną Davida Abwo. Ten mimo wszystko zdołał popisać się asystą. - Nie ukrywam tego, że miałem ciężkie zadanie. Od początku rundy wiosennej Ekstraklasy Abwo jest w dobrej formie. Czapki z głów dla niego, to bardzo dobry zawodnik. Wolę jednak grać przeciwko takiemu piłkarzowi niż po prostu komuś słabszemu. Na pewno wyciągnę wnioski i dużo się nauczyłem przez to spotkanie - wyjaśniał obrońca Sandecji, który w końcówce meczu wdał się w przepychankę z Bartoszem Rymaniakiem z Zagłębia. - Po prostu w ferworze walki zahaczyłem ich obrońcę. To była już 90 minuta, brak sił i takie lekkie spięcie wyszło - skomentował piłkarz.
Przed piłkarzami obu ekip jeszcze spotkanie rewanżowe, które odbędzie się w Nowym Sączu. Zawodnicy Sandecji muszą odrobić dwa gole straty. - Trener powiedział nam, gdy wychodziliśmy na drugą połowę, żebyśmy nie stracili trzeciej bramki. Na pewno rewanż będzie bardzo ciekawy, bo wiadomo, że jesteśmy mocniejsi na swoim boisku. Dwunastym kibicem będzie nasza publiczność. Będzie ciekawe spotkanie - podsumował Adam Mójta.