W tegorocznych czterech meczach T-Mobile Ekstraklasy Gergo Lovrencsics spisuje się poniżej oczekiwań. Nie daje z siebie w ofensywie tyle, ile zazwyczaj dawał. Z pewnością wynika to z tego, że występuje na lewej pomocy, a lepiej czuje się po drugiej stronie boiska. Mariusz Rumak zdecydował się na taki manewr chcąc maksymalnie wykorzystać potencjał drużyny, czyli wystawiać w pierwszym składzie zarówno Węgra, jak i Szymona Pawłowskiego.
- Gergo w okresie przygotowawczym zdobywał bramki i miał wiele dobrych momentów. Jego gra na lewej pomocy wyglądała dobrze. On potrafi dośrodkować piłkę lewą nogą. To ustawienie wynika z wykorzystania piłkarzy mogących dać dużą jakość. Gergo lepiej gra bliżej lewej strony jeśli na boisku jest Szymon Pawłowski, który potrafi dać dużo zespołowi na prawej stronie - tłumaczy trener Lecha Poznań.
Bardzo prawdopodobne, że w piątkowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała Lovrencsics wróci na prawą pomoc, ponieważ z urazem zmaga się Pawłowski.