Decyzją Wicewojewody Śląskiego Andrzeja Pilota "Blaszok" zajmowany przez najzagorzalszych fanów GKS-u Katowice został zamknięty na dwa najbliższe mecze I ligi z Can-Pack Okocimskim Brzesko i PGE GKS-em Bełchatów. Wniosek w tej sprawie złożył Komendant Wojewódzki Policji w Katowicach.
Jakie zarzuty kieruje się względem klubu? Głównym z nich jest niedopilnowanie przez organizatora warunków bezpieczeństwa. Nagiąć prawo kibice GieKSy m.in. zasłaniając fanami meczowymi wyjścia ewakuacyjne, spożywając alkohol poza strefami do tego przeznaczonymi czy... prezentując oprawy meczowe.
O dziwo ten ostatni zarzut nie tyczy się wyłącznie użycia pirotechniki, ale także... folii aluminiowej, która była jednym z integralnych elementów opraw. Te miały: "służyć kibicom do zasłaniania twarzy, co uniemożliwiało ich identyfikację" - czytamy w uzasadnieniu przesłanym z urzędu do klubu.
Przedmioty te i tym podobne kibice mieli bezkarnie przetrzymywać w pomieszczeniu udostępnionym przez klub, a jego zarząd w sprawie tej nie interweniował.
Ponadto kolejnym z zarzutów w tej materii było umożliwienie wniesienia na stadion płótna z linami, które podczas jednego ze spotkań zostały wciągnięte na dach "Blaszoka". W rzeczywistości było ono wymalowane np. w barwy GKS-u i zaprzyjaźnionego z katowickim klubem Górnika Zabrze. Podobnych opraw przy Bukowej było zresztą kilka.
Swoje "trzy grosze" do nałożenia na klub kary mieli także kibice Banika Ostrawa, którzy podczas ostatniego jesiennego meczu z Flotą Świnoujście mieli kilkudziesięcioosobową grupą przemieszczać się między sektorami.
Mecz z Wyspiarzami i jego oprawa miała czarę goryczy przepełnić. Podczas spotkania, które miało miejsce 26 listopada 2013 r. fani GieKSy zaprezentowali efektowną, aczkolwiek zakazaną oprawę z udziałem sporej ilości pirotechniki.
Oprawa meczu GieKSy z Flotą Świnoujście przesądziła o zamknięciu "Blaszoka":
Według uzasadnienia - w głównej mierze za to zdarzenie "Blaszok" został na dwa mecze zamknięty. Zarząd katowickiego klubu do winy jednak się nie poczuwa i zapowiada, że z początkiem przyszłego tygodnia złożone zostanie odwołanie od krzywdzącej - w ich opinii - decyzji Wicewojewody Śląskiego.
Z wyrokiem nie zgadzają się także fani GKS-u. - Wojewoda nie może karać. On jedynie może działać prewencyjnie, bo np. istnieje niebezpieczeństwo że coś się powtórzy. Pytanie czy prewencją są tak nerwowe ruchy na 24 godziny przed meczem? I dlaczego kara nałożona została akurat na dwa mecze? Jeśli sprawdzi na dwóch meczach, daje gwarancje, że na trzecim już będzie dobrze? To jest właśnie problem, że nikt tego typu tematów nie porusza. Władza wojewody nie pozwala mu karać tylko właśnie działać zabezpieczająco. A w Polsce niestety jest inaczej - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Koszecki, prezes stowarzyszenia SK1964.