Trener Robert Podoliński przyznał po meczu, że w jego zespole było sporo nerwowości przed tym spotkaniem. Stomil Olsztyn pewnie wygrał na inaugurację w Rybniku, Dolcan natomiast poległ w Niecieczy. W dodatku zawodnikom obu drużyn przyszło zmagać się z kapryśną pogodę i porywistym wiatrem.
Spotkanie od mocnego akcentu rozpoczęli goście, którzy już pierwszej minucie przedostali się pod bramkę Dolcanu i mieli rzut wolny na skrzydle, niemal na linii pola karnego. Obrona gospodarzy poradziła sobie jednak i z czasem to Dolcan zaczął zyskiwać coraz większą przewagę.
W 12. minucie Piotr Skiba efektownie wyłapał dośrodkowanie Grzegorza Piesia, chwilę później nie dał się zaskoczyć strzałem z ostrego kąta Damianowi Jakubikowi. W końcu niemal pokonał go własny obrońca, który źle obliczył lot niesionej wiatrem piłki i główkował w poprzeczkę swojej bramki. Po tym dobitki próbował jeszcze Łukasz Sierpina, ale znowu na posterunku był bramkarz Stomilu.
Przewrotność piłki w pełnej krasie ukazała się w 25. minucie - kiedy wydawało się, że bramka dla Dolcanu wisi w powietrzu, Piotr Darmochwał przedarł się między dwoma obrońcami rywali i z kilkunastu metrów uderzył mocno w bliższy róg bramki Rafała Leszczyńskiego. Bramkarz Dolcanu nie zdołał obronić tego uderzenia.
Miejscowi zareagowali pozytywnie i natychmiast ruszyli do odrabiania strat. Już po pięciu minutach powinien być remis, ale tylko Dariusz Zjawiński wie, jakim cudem nie trafił z trzech metrów do pustej bramki. Na szczęście dla niego dwie minuty później takich cudów nie dokonywał już Łukasz Sierpina i z dwóch metrów posłał piłkę do siatki. Strzelec bramki wykończył ładną akcję Grzegorza Piesia i Damiana Jakubika.
Minęło trzy minuty i znów wypożyczony z Korony Kielce Sierpina wpisał się na listę strzelców - tym razem sytuacja już nie była tak prosta, bo musiał uderzać w pełnym biegu z dość ostrego kąta. Przymierzył jednak idealnie w "długi" róg i dobrze spisujący się Piotr Skiba nie mógł nic zrobić.
Do końca pierwszej połowy wiele się już nie działo, podobnie zresztą jak na początku drugiej. Przeważał zdecydowanie Dolcan, jednak kolejne świetne sytuacje marnował Dariusz Zjawiński. Kiedy kibice zaczęli już sugerować trenerowi Robertowi Podolińskiemu zmianę najlepszego strzelca pierwszej ligi, ten wreszcie się przełamał, i to w dużo trudniejszej sytuacji, niż miał wcześniej. Uderzał lewą nogą kozłującą piłkę z linii pola karnego, trafił idealnie i piłka po rękach bramkarza z Olsztyna wpadła pod poprzeczkę. Po chwili za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Arkadiusz Mroczkowski i stało się jasne, że olsztynianie krzywdy swoim rywalom już nie zrobią.
W 78. minucie swój bardzo dobry występ w tym meczu ukoronował bramką Grzegorz Piesio. Pomocnik Dolcanu dostał dobre podanie od Łukasza Sierpiny i nie dał szans Skibie na obronę. W ostatniej akcji meczu bezrobotny w drugiej połowie Rafał Leszczyński chciał się wykazać i podał piłkę Karolowi Żwirowi ze Stomilu. Udało mu się efektownie obronić jego strzał, nie przewidział jednak dobitki, która powędrowała do siatki...
Wypowiedzi trenerów po meczu:
Adam Łopatko (Stomil): Gratulacje dla trenera Podolińskiego, bo uważam, że Dolcan zagrał dziś bardzo dobre zawody i obnażył wszystkie nasze braki. Naszym największym problemem była koncentracja po straconej bramce, zapomnieliśmy o taktyce. Wiedzieliśmy, że Dolcan będzie mocno grał bokami, chcieliśmy tam podwajać krycie na bocznych pomocnikach, jednak odpuściliśmy to i wynik do przerwy 2:1. Liczyłem, że po przerwie pogoda trochę nam pomoże i że spróbujemy odrobić wynik, jednak Dolcan był zdecydowanie lepszym zespołem i dlatego wygrał. Ja cały czas chłodzę te zapędy, które są gdzieś tam w szatni, że jesteśmy już tak mocni i będziemy teraz każdemu zabierać punkty. Okazuje się, że czeka nas bardzo ciężka walka o każdy punkt, o każdy metr boiska, a czasami o tym zapominamy.
Robert Podoliński (Dolcan): Dziękuję bardzo za gratulacje. Trzy punkty bardzo cieszą, chociażby w kontekście pierwszej kolejki, kiedy to przegraliśmy na Termalice. Stomil natomiast zwyciężył bezapelacyjnie w Rybniku, co nam się nie udało. Dlatego do tego meczu pochodziliśmy dość nerwowo. Dziś możemy powiedzieć, że w końcu zrealizowaliśmy to, co sobie nakreśliliśmy przed meczem, zwycięstwo jak najbardziej przekonujące. Obawiałem się drugiej połowy, bo ten wiatr był tutaj takim czynnikiem jak w windsurfingu, nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać, czy ten wiatr nam przeszkodzi nieco. Ale powiem szczerze, że do tej pory jestem zdziwiony jakością naszej gry w drugiej połowie, bo dominowaliśmy i to bezapelacyjnie. Punkty zasłużone, Darek Zjawiński tym meczem mógł odebrać już koronę króla strzelców za tę rundę. Uzbroimy się w cierpliwość, mam nadzieję, że skuteczność Darka wróci. Nie strzelił z prawej, nie strzelił z głowy, udało się z lewej nogi. Także cieszymy się z punktów, życzę trenerowi powodzenia i walczymy dalej. Nie chciałbym tu mówić, że jesteśmy już nie wiadomo gdzie, bo wygraliśmy dopiero jeden mecz i będziemy pracować, żeby wygrywać kolejne.
Dolcan Ząbki - Stomil Olsztyn 4:2 (2:1)
0:1 Piotr Darmochwał 25'
1:1 Łukasz Sierpina 32'
2:1 Łukasz Sierpina 35'
3:1 Dariusz Zjawiński 69'
4:1 Grzegorz Piesio 78'
4:2 Karol Żwir 90+2'
Składy:
Dolcan Ząbki: Rafał Leszczyński - Rafał Grzelak, Piotr Klepczarek, Mateusz Długołęcki - Łukasz Sierpina, Szymon Matuszek, Grzegorz Piesio (84' Tomasz Prejs), Adrian Łuszkiewicz, Damian Jakubik (82' Paweł Tarnowski) - Bartosz Wiśniewski (73' Bartosz Osoliński), Dariusz Zjawiński.
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Arkadiusz Koprucki, Arkadiusz Mroczkowski - Tomasz Bzdęga (73' Karol Żwir), Piotr Darmochwał, Paweł Głowacki (61' Marcin Warcholak), Łukasz Jegliński - Yasuhiro Kato, Grzegorz Lech (76' Piotr Głowacki).
Żółte kartki: Grzegorz Piesio (Dolcan) oraz Łukasz Jegliński i Arkadiusz Mroczkowski (Stomil).
Czerwona kartka: Arkadiusz Mroczkowski (71' - za drugą żółtą).
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).