Iheanacho - Sikora show przy Świętokrzyskiej - relacja z meczu KSZO Ostrowiec - Start Otwock

Mecz pomiędzy zespołami KSZO Ostrowiec i Startu Otwock można śmiało nazwać wspaniałym show w wykonaniu Kelechi Iheanacho i Mieczysława Sikory, którzy bezsprzecznie byli najlepsi na boisku, choć zwycięstwo jak najbardziej wywalczyła cała drużyna KSZO, grając koncertowo i będąc tylko w pierwszych dwóch kwadransach równorzędnym rywalem dla gości z Otwocka.

Wprawdzie przed meczem piłkarze KSZO zapowiadali, że ziemia się zapali i zwyciężą w potyczce z ekipą Startu, jednak chyba najbardziej optymistycznie nastawieni kibice nie spodziewali się tylu bramek na stadionie przy Świętokrzyskiej. Już w 5. minucie na bramkę Łukasza Mariaka uderzył Tomas Libič, ale piłka poszybowała nad bramką gości. Po chwili na strzał zdecydował się Adrian Frańczak, jednak i tym razem futbolówka nie znalazła drogi do siatki. W 19. minucie stadion w Ostrowcu zamarł, bo po wrzutce w pole karne głową Rafała Kwapisza pokonał Christian Okafor-Agu, dając ekipie przyjezdnych prowadzenie w meczu. Kilka minut później bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego popisał się kapitan KSZO - Łukasz Matuszczyk, ale jego uderzenie z około 30 metrów wyłapał Mariak. W 38. minucie piłkarzom KSZO udało się doprowadzić do wyrównania. Po dokładnym podaniu Sikory do Iheanacho, ten ostatni strzałem głową pokonał golkipera Startu. Jeszcze przed przerwą kolejnym świetnym dograniem popisał się Sikora, a z najbliższej odległości wślizgiem do bramki skierował futbolówkę Iheanacho.

Trzy minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu, prawym skrzydłem szarżował Sikora, który odegrał do Libiča, a ten obsłużył Iheanacho, który po raz trzeci wpisał się na listę strzelców w tym spotkaniu. Wydawać by się mogło, że piłkarze KSZO, kontrolując poczynania na boisku, spoczną na laurach. Nic bardziej mylnego, bo pięć minut po zdobyciu gola, zanotowali kolejne trafienie. Dla odmiany, tym razem po dograniu... Sikory, w sytuacji sam na sam z Mariakiem znalazł się... Ihenacho, który po raz czwarty nie dał szans bramkarzowi Startu, podwyższając tym samym prowadzenie gospodarzy na 4:1. Żaden z piłkarzy KSZO nie zasługiwał w tym meczu na zdobycie bramki, tak jak Sikora, który w 69. minucie dopiął swego i po indywidualnej akcji strzelił z około 15 metrów nie do obrony, ustalając tym samym wynik spotkania na 5:1 dla pomarańczowo-czarnych.

Jest to wynik jak najbardziej sprawiedliwy, bo z przebiegu całego meczu to ostrowczanie byli drużyną bezapelacyjnie lepszą.

KSZO Ostrowiec - Start Otwock 5:1 (2:1)

0:1 - Okafor-Agu 19'

1:1 - Iheanacho 38'

2:1 - Iheanacho 44'

3:1 - Iheanacho 48'

4:1 - Iheanacho 53'

5:1 - Sikora 69'

Składy:

KSZO Ostrowiec: Kwapisz - Matuszczyk, Kardas, Ciesielski, Stachurski, Persona (57' Rębowski), Dziewulski, Libič, Frańczak, Sikora (80' Puchała), Iheanacho (75' Pietrzak).

Start Otwock: Mariak - Karaś, Oamen, Szwed (64' Stańczuk), Tokaj, Herman, Kuźmińczuk (63' Kabala), Warszawski, Choiński (77' Sobótka), Okafor-Agu, Luke-Uzoma.

Żółte kartki: Oamen, Luke-Uzoma (Start).

Sędzia: Pożarowszczyk (Lubelski ZPN).

Widzów: 2 000.

Komentarze (0)