Mateusz Kuchta jest wypożyczony do Can-Pack Okocimskiego Brzesko z Górnika Zabrze. Młodego bramkarza Piwoszy w meczu z GKS-em Katowice, barwy którego reprezentuje na zasadzie transferu czasowego inny z graczy zabrzan Szymon Skrzypczak, obserwował skaut klubu z Roosevelta Jacek Wiśniewski.
Były obrońca m.in. Górnika, Szczakowianki Jaworzno czy Cracovii przy Bukowej pojawił się z kamerą i całe spotkanie nagrywał. Swoją uwagę koncentrował na zawodnikach z Zabrza wypożyczonych, a także na kilku młodych graczach GieKSy, których Trójkolorowi obserwują.
Żaden z zawodników gospodarzy jednak "Wiśni" wpaść w oko nie mógł. Skrzypczak także nie pokazał nic, co pozwalałoby skautowi zabrzańskiego klubu wystawić mu pomyślną cenzurkę.
Wiśniewskiego zachwycił za to wcześniej wspomniany Kuchta. 19-letnin golkiper do Brzeska przeniósł się zimą, nie mając większych szans na wygranie rywalizacji z trzema doświadczonymi bramkarzami Górnika. W Can-Pack Okocimskim uzdolniony młodzian szybko wywalczył sobie miejsce między słupkami i z każdym meczem utwierdza trenera, że ten podjął słuszną decyzję.
W starciu z GieKSą "Kuchcik" najpierw w popisowym stylu obronił rzut karny wykonywany przez Sławomira Dudę, następnie czubkami palców przerzucił nad poprzeczką piłkę po strzale głową Adriana Napierały, a w drugiej połowie wygrał pojedynek sam na sam z Grzegorzem Fonfarą.
- Kapitalnie zagrał ten chłopak. Potwierdza, że ma wielki talent. Dostał u mnie najwyższą notę - cmokał z zachwytu Wiśniewski, który w doliczonym czasie gry opuszczał trybuny katowickiego stadionu. - Skrzypczak w tym meczu nie błysnął, ale cały GKS zagrał słabo, a on nie odstawał - dodaje 39-latek.
Dopytywany przez dziennikarzy czy nie jest marnotrawstwem utrzymywanie w klubie za wszelką cenę najlepsze lata mającego za sobą Norberta Witkowskiego kosztem Kuchty "Wiśnia" jedynie wymownie się uśmiechnął.