Krakowianie przegrali pierwsze trzy wiosenne spotkania, więc punkt wywalczony w Szczecinie był ich pierwszym wiosennym. Przez ten słaby start wypadli z pierwszej "8".
- Po remisie z Pogonią widzę po piłkarzach, że oni też się lepiej z tym czują, bo przywieźliśmy punkt z trudnego terenu rywala, który był na fali. To było budujące i doda moim piłkarzom wiary przed meczem z Jagiellonią - mówi trener Stawowy.
Opiekun Pasów miał pełne siedem dni na przygotowanie swojej drużyny do starcia z Jagą: - Mieliśmy trochę więcej czasu między meczami i cieszę się z tego, bo poświęciliśmy go na sprawy, które wymagały reakcji z mojej strony. Chodzi głównie o taktykę.
Białostoczanie w trzech ostatnich meczach ligowych zdobyli 7 punktów, a do tego w środę pokonali Lechię Gdańsk w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski.
- Jagiellonia jest rozpędzona, to personalnie mocny zespół, a do tego fajnie poukładany przez trenera Stokowca. Jest tam kilku zawodników, których chciałbym mieć u siebie w Cracovii. Kogo mam na myśli? I tak ich miał nie będę, więc nie chcę wymieniać nazwisk. To zespół, który od dłuższego czasu gra w niezmienionym składzie, a jeśli dochodzi do zmian, to są to wzmocnienia. Za tym musi iść postęp i tak jest w przypadku Jagiellonii - ocenia Stawowy.