Szymon Mierzyński: Waldemar Fornalik - nazwisko tego szkoleniowca pada ostatnio w kontekście zastąpienia Mariusza Rumaka. Ile w tym prawdy?
Karol Klimczak: Ani krzty. Trener Rumak wraz z całym sztabem pracuje nad dobrym wynikiem na koniec sezonu. Cele są bardzo konkretne i niezmienne. Mamy się uplasować co najmniej na podium. Pozycja wyjściowa jest dobra, natomiast tematu pracy Waldemara Fornalika w Lechu nie ma.
Czyli żadnego kontaktu z tym szkoleniowcem nie było?
- Dokładnie. Nie prowadziliśmy rozmów z żadnym trenerem. Chciałbym też zaznaczyć, że wbrew niektórym doniesieniom Waldemar Fornalik nie był obecny w Poznaniu na pojedynku z Podbeskidziem.
Gdy pojawiły się te spekulacje, głos w sprawie zabrali też kibice. Zdaniem wielu z nich trener o tak spokojnym charakterze nie pasuje do Kolejorza. Jakie jest pana zdanie?
- Przede wszystkim nie chcę oceniać Waldemara Fornalika - zarówno pod względem jego umiejętności i warsztatu, jak i usposobienia. My po prostu nie rozważamy jego osoby, bo nie ma takiej opcji, byśmy dokonali zmiany w trakcie rundy wiosennej, zwłaszcza że czekają nas jeszcze play offy.
Czy Mariusz Rumak otrzymał ultimatum jeśli chodzi o zdobycz punktową w najbliższych spotkaniach?
- Absolutnie dementuję. Nie ma żadnego ultimatum, natomiast jest postawiony cel, o którym cały sztab doskonale wie. Jak już mówiłem, Lech ma zakończyć rozgrywki co najmniej na 3. miejscu w tabeli, choć oczywiście najlepiej jakby bił się o mistrzostwo.
Zatem Mariusz Rumak ma komfort i może spać spokojnie, czy to za dużo powiedziane?
- Mam nadzieję, że on odczuwa komfort, bo ma przekonanie, że na koniec sezonu zespół będzie co najmniej na podium. Wszystko tak naprawdę od tego zależy. Komfort psychiczny zapewnia osiąganie celów.
To nie pierwszy gorący moment za kadencji obecnego szkoleniowca. Czy w przeszłości Lech rozważał zmianę na tym stanowisku? Toczyły się jakieś rozmowy, sondowano możliwość zatrudnienia kogoś innego? Oprócz Waldemara Fornalika spekulowano choćby o Macieju Skorży.
- Tych nazwisk było więcej, bo mówiono też np. o Janie Urbanie. Ostatnio w doniesieniach liderował Waldemar Fornalik. Nie ma jednak sensu rozwodzić się nad faktami medialnymi. To czyste spekulacje. My cały czas pracowaliśmy z obecnym sztabem, by zdiagnozować i rozwiązać problemy, jakie w tym sezonie się pojawiały. Mam tu na myśli kontuzje czy fatalne występy w niektórych meczach. Mariusz Rumak i jego współpracownicy kontynuują swoją pracę i mają zrealizować wyznaczony cel w ekstraklasie.
W kontekście przyszłości trenera Rumaka pojawiały się też informacje, jakoby zarząd klubu nie był już tak chętny do rozmów z nim i wykazywał w stosunku do jego tłumaczeń obojętność.
- Zarząd jest bardzo zainteresowany tym co się dzieje w zespole. Może nie tyle tłumaczeniami, co analizą. To nie jest tak, że władze klubu nie zwracają uwagi na wyniki. Każda strata punktów irytuje, denerwuje i zastanawia. Za każdym razem gdy do niej dochodzi, trzeba po prostu wyciągać wnioski.
Jakby nie patrzeć, wiosną Lech prezentuje zmienną formę, fundując kibicom huśtawkę nastrojów. Czego oczekiwałby pan zatem w najbliższym starciu z Lechią Gdańsk?
- Przede wszystkim mam nadzieję na trzy punkty, bo to jest najważniejsze. Po drugie liczę, że zagramy dobry futbol. Chciałbym, abyśmy ten mecz stosunkowo szybko ułożyli na swoją korzyść - żeby było po prostu lepiej i spokojniej niż we wcześniejszych potyczkach.