- Cały czas dążę do tego, by wrócić do dyspozycji z ubiegłego roku. Może nawet uda mi się zagrać lepiej, bo jestem przekonany, że mam takie możliwości - powiedział Gergo Lovrencsics.
Węgrowi zarzucano ostatnio, że o ile w akcjach ofensywnych jest bardzo widoczny, to nie pomaga w wystarczającym stopniu w tyłach. Poprawę w tym elemencie było już widać już w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jak będzie przeciwko Lechii? - Oczywiście w pierwszej kolejności liczę na gole. Chciałbym je strzelać, najlepiej seryjnie. Zdaję sobie natomiast sprawę, że wymaga się ode mnie również pracy pod własną bramką. Staram się to robić i dążyć do optimum w tym elemencie - zapewnił.
Nie brakuje głosów, że po zakończeniu sezonu Lovrencsics może opuścić Kolejorza. Jeśli wpłynie ciekawa oferta, to władze klubu na pewno ją rozpatrzą. A jak do całej sprawy podchodzi sam zainteresowany? - Obecnie w ogóle nie myślę o transferze. To nie jest dla mnie temat numer jeden, bo skupiam się na meczach. Czy mógłbym niebawem odejść? Każdy chce się rozwijać i iść do lepszego klubu, o ile pojawi się taka możliwość - przyznał.
Węgier zaznaczył jednak, że nie pali się do rychłego opuszczania stolicy Wielkopolski. - Pytano mnie o to również w ojczyźnie. Czuję się w Poznaniu dobrze i przyjemnie mi się tu żyje. Nie widzę więc konieczności szukania nowego zespołu. Na konkretne decyzje trzeba jednak poczekać do końca rozgrywek.
25-letni pomocnik zaliczył w aktualnej edycji 26 występów w T-Mobile Ekstraklasie i zdobył 6 goli.
