Piłkarze Górnik Zabrze pozostają bez zwycięstwa w rundzie wiosennej. W grze śląskiej drużyny widoczny jest już progres, bo w dwóch ostatnich meczach zdobyli oni dwa punkty, po remisach z Pogonią Szczecin i Śląskiem Wrocław.
Pojedynek w stolicy Dolnego Śląska był dla Trójkolorowych przełomem, bo dotychczas przegrywając nie byli w stanie odrabiać strat. - Śląsk nas w końcówce przycisnął, ale my cieszymy się z kolejnego zdobytego punktu. Ostatnio mieliśmy złą passę i przegrywaliśmy mecze. We Wrocławiu też się zaczęło od 0:1, ale pokazaliśmy charakter i udało nam się odrobić straty - mówi Tomasz Wełnicki, obrońca zabrzan.
Po słabym starcie rundy wiosennej T-Mobile Ekstraklasy w szatni Górnika nastroje były minorowe. Ostatnia poprawa wyników sprawiła, że zabrzanie na nowo uwierzyli we własne siły. - Zawsze mecz, w którym przegrywasz, a udaje ci się zremisować podnosi morale. My po spotkaniu we Wrocławiu jesteśmy zadowoleni, bo sztuka ta nam się udała. Musimy teraz tę dobrą energię skumulować i naładowani nią wyjść na mecz z Zawiszą w ćwierćfinale Pucharu Polski - wskazuje defensor śląskiej drużyny.
Stracona przez zabrzańską drużynę bramka obciąża konto Wełnickiego, który we własnym polu karnym nie upilnował Marco Paixao po dograniu ze skrzydła. - Poszło dośrodkowanie i zabrakło skuteczności w kryciu indywidualnym. Przyjmuję to na klatę, bo to mnie nie udało się rywala upilnować. Cieszę się jednak, że chłopaki nadgonili wynik i wywozimy punkt z trudnego terenu - podkreśla 24-latek.
Rosły obrońca w meczu ze Śląskiem wystąpił na środku zabrzańskiej defensywy. - Stoper, to zdecydowanie moja pozycja. Grywałem gdzieś tam z konieczności na prawej obronie, ale zdecydowanie lepiej czuję się na środku defensywy. Mam nadzieję, że tych szans będę dostawał coraz więcej - uśmiecha się Wełnicki.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Od początku kadencji Roberta Warzychy Górnik w lidze jeszcze nie przegrał. - Trener w przerwie wyjaśnił, że graliśmy za głęboko, przez co praktycznie broniliśmy się przez całą pierwszą połowę. Dał nam kilka cennych wskazówek, dzięki czemu w drugiej połowie nasza gra wyglądała inaczej. Po meczu otrzymaliśmy od trenera gratulacje za grę po przerwie. Podkreślił on, że wciąż jest dużo do poprawy, ale nasza gra idzie ku lepszemu - puentuje gracz drużyny z Roosevelta.